Trener Otto Rehhagel zrezygnował z pięcioosobowego bloku defensywnego. Ta taktyka nie opłaciła się jednak - Rosjanie często dochodzili do sytuacji strzeleckich, bardziej zagrażali bramce rywali i to oni wygrali - 1:0. Porażka oznacza, że mistrzowie Europy z 2004 roku nie obronią trofeum.
W pierwszej połowie obie drużyny miały okazje strzeleckie - w 14. minucie tylko doskonały refleks Antoniosa Nikopolidisa nie pozwolił Romanowi Pawluczence na zdobycie drugiej bramki. W odpowiedzi sześć minut później bliski gola był Angelos Charisteas. Bohater poprzednich ME strzelił celnie, ale piłka odbiła się od Igora Siemszowa i nie znalazła drogi do siatki.
Kluczową akcję kibice obejrzeli w 33. minucie. Grecki golkiper wyszedł z bramki by złapać zbyt mocne dośrodkowanie Dinijara Bilaletdinow, ale szybszy od niego okazał się Siergiej Siemak. Kapitan "Sbornej" odegrał w kierunku partnerów i Konstantin Zyrianow bez trudu skierował piłkę do pustej bramki.
Strzelenie gola uskrzydliło Rosjan - po zmianie stron jeszcze kilkakrotnie byli blisko podwyższenia wyniku. Najczęściej na bramkę rywali strzelał Pawluczenko, ale zwykle brakowało mu celności.
Grecy kilkakrotnie byli blisko wyrównania. Szczególną walecznością wykazał się wprowadzony w 40. minucie Georgios Karagounis, który przerywał akcje Rosjan przed własnym polem karnym i angażował się w niemal każdą próbę ofensywną swojego zespołu. Nie zdołał jednak zapobiec porażce.