Reklama
Rozwiń
Reklama

Mistrzowie odeszli do historii

Obrońcy tytułu jako jedyni zakończyli Euro bez punktu. Hiszpańskie rezerwy zaczęły grać po przerwie

Publikacja: 19.06.2008 03:28

Przeglądu rezerw faworytów turnieju ciąg dalszy. Po Chorwatach i Holendrach przyszła pora na Hiszpanię. Luis Aragones ze zwycięskich meczów z Rosją i Szwecją zostawił tylko Andresa Iniestę, wrócił też do ustawienia z eliminacji: z jednym wysuniętym napastnikiem, jakby przygotowując swoją drużynę do taktyki na niedzielny ćwierćfinał z Włochami.

Chociaż mecz nie miał żadnego znaczenia dla układu tabeli, w Salzburgu nudno nie było, bo każdy chciał coś udowodnić. Wszyscy Grecy – że nie tworzą najgorszej drużyny mistrzostw, a Hiszpanie już pojedynczo: Sergio Garcia – że sześć goli w 38 meczach Primera Division i spadek jego Saragossy do drugiej ligi i tak pozwalają mu być wyżej w hierarchii napastników Aragonesa niż Raul; Daniel Guiza – że królem strzelców ligi hiszpańskiej nie zostaje się przypadkowo, a Cecs Fabregas, że oglądanie z ławki rezerwowych popisów Xaviego jest dla niego mocno krzywdzące.

Hiszpanie spełnili swoje zadanie – dali odpocząć lepszym kolegom i zapewnili dobry humor trenerowi

Hiszpanie chcieli tak bardzo, że w pierwszej połowie stres nie pozwolił pokazać im prawdziwych możliwości. Przegrywali 0:1 po bramce Angelosa Charisteasa, niemal identycznej, jak tej z finału poprzedniego Euro.

Ten gol miał wymiar symboliczny, był jedynym okrzykiem historii, który na tym turnieju był słyszalny. Bilans półfinalistów mistrzostw sprzed czterech lat jest fatalny. Grecy, w których składzie od pierwszej minuty zagrało aż dziewięciu zawodników trzymających srebrny puchar mistrzów w Lizbonie, nie chcieli zauważyć, że inni nie stali przez ten czas w miejscu. Ślepi byli także Czesi i Francuzi, a na szczycie utrzymali się tylko Portugalczycy, którzy zrozumieli, że istnieje życie po Luisie Figo.Druga połowa meczu należała do Hiszpanów. Stworzyli cztery razy więcej sytuacji, niż potrafili wykorzystać, ale zwycięskiego gola znowu strzelili w samej końcówce.

Reklama
Reklama

Wątpliwe, żeby któryś z tych piłkarzy przekonał do siebie Aragonesa do tego stopnia, by grać z Włochami od pierwszej minuty, ale wszyscy spełnili swoje zadanie – dali odpocząć lepszym kolegom i wygrywając zapewnili dobry humor trenerowi.

Spotkanie z Hiszpanią było pożegnaniem bramkarza Antonisa Nikopolidisa. Schodził do szatni ze łzami w oczach. Po jego błędzie drużyna przegrała z Rosją, Hiszpanie też nie strzelali w kierunku dalszego słupka. Mecz z trybun stadionu w Salzburgu (pierwszy i zapewne ostatni mecz na Euro bez kompletu publiczności) oglądał Jacek Gmoch. Biorąc pod uwagę, jak zaprezentowali się na nich Polacy i Grecy, dla niego te mistrzostwa też muszą być bolesne.

Bramki: dla Grecji – A. Charisteas (42 ; dla Hiszpanii – R. De la Red (61), D. Guiza (88). Żółte kartki: G. Karagounis, A. Basinas, L. Vintra (wszyscy Grecja); D. Guiza, A. Arbeloa (obaj Hiszpania). Sędziował H. Webb (Anglia). Widzów 28 000.

Grecja: Nikopolidis – Vintra, Kyrgiakos (63, Antzas), Dellas, Spyropoulos – Basinas, Katsouranis, Salpingidis (86, Giannakopoulos), Karagounis (74, Tziolis), Amanatidis – Charisteas.

Hiszpania: Reina – Arbeloa, Guttierez, Albiol, Navarro – Alonso, De la Red, Fabregas, Garcia, Iniesta (58, Cazorla) – Guiza.

Przeglądu rezerw faworytów turnieju ciąg dalszy. Po Chorwatach i Holendrach przyszła pora na Hiszpanię. Luis Aragones ze zwycięskich meczów z Rosją i Szwecją zostawił tylko Andresa Iniestę, wrócił też do ustawienia z eliminacji: z jednym wysuniętym napastnikiem, jakby przygotowując swoją drużynę do taktyki na niedzielny ćwierćfinał z Włochami.

Chociaż mecz nie miał żadnego znaczenia dla układu tabeli, w Salzburgu nudno nie było, bo każdy chciał coś udowodnić. Wszyscy Grecy – że nie tworzą najgorszej drużyny mistrzostw, a Hiszpanie już pojedynczo: Sergio Garcia – że sześć goli w 38 meczach Primera Division i spadek jego Saragossy do drugiej ligi i tak pozwalają mu być wyżej w hierarchii napastników Aragonesa niż Raul; Daniel Guiza – że królem strzelców ligi hiszpańskiej nie zostaje się przypadkowo, a Cecs Fabregas, że oglądanie z ławki rezerwowych popisów Xaviego jest dla niego mocno krzywdzące.

Reklama
Olimpizm
Hanna Wawrowska doceniona. Polska kolebką sportowego ducha
Materiał Promocyjny
Aneta Grzegorzewska, Gedeon Richter: Leki generyczne też mogą być innowacyjne
warszawa
Ośrodek Nowa Skra w pigułce. Miasto odpowiada na pytania dotyczące inwestycji
Sport
Liga Mistrzów. Barcelona – PSG: obrońcy trofeum wygrali rzutem na taśmę
Sport
Warszawa biegnie po rekord. W niedzielę odbędzie się 47. Nationale Nederlanden Maraton Warszawski
Materiał Promocyjny
Osiedle Zdrój – zielona inwestycja w sercu Milanówka i… Polski
Sport
Znajdą się pieniądze na modernizację Polonii? Los inwestycji w rękach radnych
Reklama
Reklama