Święty Iker łączy Hiszpanów

Najlepszym zawodnikiem Hiszpanów - drużyny słynącej ze świetnych napastników jest bramkarz. Iker Casillas został piłkarzem galaktycznym nie dzięki Realowi Madryt, ale dopiero w reprezentacji

Publikacja: 26.06.2008 05:20

Święty Iker łączy Hiszpanów

Foto: AFP

Ta drużyna może zrobić więcej dla prawdziwego zjednoczenia Hiszpanii niż wszyscy politycy.

Iker Casillas, kapitan, który obronił dwa rzuty karne w ćwierćfinale z Włochami i tym samym wprowadził zespół po 24 latach do najlepszej czwórki wielkiego turnieju, nie jest już bohaterem tylko Madrytu. Kibice wyszli na ulice świętować awans nawet w Barcelonie i Bilbao.

„Casillas rozbija klątwę” – to „El Mundo”, „Casillas i dziesięciu innych” – to „El Periodico”. I wreszcie „Mundo Deportivo”: „Buffon poddaje się przed świętym Ikerem”. Ikeromania ogarnęła cały kraj. Do tej pory za najlepszego bramkarza świata uznawano właśnie Włocha, od niedzieli najlepszy jest Hiszpan.

Joan Capdevilla powiedział mu po meczu, że jest Bogiem, trener bramkarzy Manuel Otxotorena przyznał, że Casillas nie chciał słuchać jego rad przed rzutami karnymi, wolał zaufać swojej intuicji. Nawet król Hiszpanii Juan Carlos zadzwonił do prezydenta Realu Madryt Ramona Calderona pogratulować mu takiego zawodnika.

„As” zauważa, że to trochę paradoksalne, iż najlepszym piłkarzem bardzo ofensywnej drużyny jest bramkarz, a potem dodaje: „Awans Hiszpanii zawdzięczamy Aniołowi z Mostoles, Iker – zrobiłeś rzecz, która napawa nas dumą. Jesteś święty!”.

Casillas nie lubi, kiedy robi się z niego bóstwo i wmawia nadludzkie umiejętności. To najlepszy moment jego kariery, kibice kochają go jednak przede wszystkim za to, że nigdy nie przestał być sobą.

W Primera Division zadebiutował w 1999 roku jako osiemnastolatek, zastępując kontuzjowanego Bodo Illgnera. Już po roku wspólnie z kolegami wznosił Puchar Europy po zwycięstwie w finale Ligi Mistrzów nad Valencią. Nowym symbolem Realu stawał się niepostrzeżenie. Ciągle gwiazdą nr 1 był Raul, na Casillasa nikt nie zwracał uwagi, nie zaliczano go do galaktycznych, bo klub z Madrytu nie musiał go znikąd sprowadzać za gigantyczne pieniądze.

Iker jeździł starym renaultem, zresztą nie swoim, tylko pożyczonym od ojca. Z piękną Evą Gonzalez (Miss Hiszpanii 2003), z którą jest do dzisiaj, umawiał się na kawę w Burger Kingu. Był chłopakiem z sąsiedztwa, zwyczajnym i normalnym. Nie zmieniły go także następne sukcesy, chociaż samochód ojcu zdążył już oddać.

Dla Realu zagrał w ponad 400 meczach, a za najmilszą rzecz w życiu zawodowym uznał deklarację prezydenta Calderona, że nie jest na sprzedaż za żadne pieniądze. Dwa lata temu podpisał nowy kontrakt z klubem z Madrytu obowiązujący do 2011 roku i gwarantujący 5 milionów euro rocznie. Kilka miesięcy temu Real przedłożył mu jednak do podpisu kolejną umowę – dożywotnią, przedłużaną co rok, jeśli tylko piłkarz w danym sezonie rozegra wystarczającą ilość meczów. Casillas jasno deklaruje: po zakończeniu kariery chce być dyrektorem sportowym albo prezydentem Realu.Kiepski okres miał tylko w sezonie 2001/2002, kiedy to z niewyjaśnionych przyczyn usiadł na ławce rezerwowych. Prasa pisała o konflikcie z trenerem, o tym, że Casillas zażądał za dużej podwyżki. Wszedł na boisko w finale Ligi Mistrzów z Bayerem Leverkusen za kontuzjowanego Cesara i miejsca już nie oddał. Teraz nie podobało mu się nawet, że Jerzy Dudek zagrał w ostatnim meczu Primera Division, kiedy to Real miał już zapewnione pierwsze miejsce w tabeli.

Prezes Realu Madryt Ramon Calderon powiedział, że Iker Casillas nie jest na sprzedaż za żadną cenę

Mimo czterech tytułów mistrza Hiszpanii Casillas ciągle powtarza, że chętnie zamieniłby je wszystkie na jeden sukces z reprezentacją. W kadrze zadebiutował w 2000 roku, wystąpił w niej już ponad 80 razy.

Na mundialu 2006 wprowadził drużynę do ćwierćfinału, broniąc dwa rzuty karne w meczu z Irlandią, później Hiszpanię niesprawiedliwymi decyzjami w spotkaniu z Koreą skrzywdził sędzia. – Teraz piszemy już nową historię. Jesteśmy zjednoczeni, mamy świetnego trenera i jestem przekonany, że stać nas nie tylko na wygranie meczu półfinałowego. Dojrzeliśmy już do największych sukcesów – mówi.

Kibice go szanują, bo pomimo sukcesu pozostał sobą, chłopakiem z sąsiedztwa

Hiszpańska prasa nie ma wątpliwości, że dzisiejsze spotkanie nie będzie przypominało pierwszego meczu z Rosją w fazie grupowej, wygranego aż 4: 1. „Wtedy Rosjanie pozwalali sobie na dużo, teraz lepiej grają w obronie. W Innsbrucku trzy gole strzelił David Villa, w Wiedniu ważniejszy może być znowu nasz bramkarz” – pisze „Marca”.

Masz pytanie, wyślij e-mail do autora: m.kolodziejczyk@rp.pl

Ta drużyna może zrobić więcej dla prawdziwego zjednoczenia Hiszpanii niż wszyscy politycy.

Iker Casillas, kapitan, który obronił dwa rzuty karne w ćwierćfinale z Włochami i tym samym wprowadził zespół po 24 latach do najlepszej czwórki wielkiego turnieju, nie jest już bohaterem tylko Madrytu. Kibice wyszli na ulice świętować awans nawet w Barcelonie i Bilbao.

Pozostało 92% artykułu
Sport
Alpy 2030. Zimowe igrzyska we Francji zagrożone?
Sport
Andrzej Duda i Międzynarodowy Komitet Olimpijski. Czy to w ogóle możliwe?
Sport
Putin chciał zorganizować własne igrzyska. Rosja odwołuje swoje plany
Sport
Narendra Modi marzy o igrzyskach. Pójdzie na starcie z Arabią Saudyjską i Katarem?
Materiał Promocyjny
Przewaga technologii sprawdza się na drodze
Sport
Plebiscyt na Najlepszego Sportowca Polski. Poznaliśmy nominowanych
Materiał Promocyjny
Transformacja w miastach wymaga współpracy samorządu z biznesem i nauką