Miał 76 lat, zmarł niespełna 40 lat po sukcesie, który uczynił go bohaterem Szwecji.

26 czerwca 1959 roku Johansson znokautował na nowojorskim Yankee Stadium Amerykanina Floyda Pattersona, odbierając mu pas mistrzowski w wadze ciężkiej. Zanim sędzia Ruby Goldstein przerwał pojedynek w trzeciej rundzie, Patterson padał na deski siedem razy.

W Szwecji mistrza witały tłumy. Nikt już nie pamiętał, że siedem lat wcześniej został zdyskwalifikowany w finałowym pojedynku igrzysk olimpijskich w Helsinkach za unikanie walki. Srebrny medal wręczono mu dopiero 30 lat później.

Rewanż z Pattersonem przegrał przez nokaut w szóstej rundzie, a w trzecim, ostatnim pojedynku rywal też wygrał przed czasem. To były jedyne porażki w zawodowej karierze Szweda, pierwszego po Primo Carnerze Europejczyka, który sięgnął po mistrzostwo świata.