To będą decydujące mecze eliminacji mistrzostw świata. Reprezentacja Polski, która jesienią pogubiła punkty tam, gdzie nie powinna, 28 marca zagra w Belfaście z Irlandią Północną, a 1 kwietnia w Kielcach z San Marino. Stawką: sześć punktów i sześć miesięcy spokoju, bo kolejne mecze eliminacji Polacy rozegrają dopiero we wrześniu. Zima dla kadry była gorąca tylko dzięki aferze z Feyenoordem Rotterdam, bo żaden z piłkarzy nie interesował mediów tak bardzo, jak spory na linii Leo Beenhakker - PZPN. Prezes Grzegorz Lato kilka razy dawał za to do zrozumienia, że tylko komplet punktów w najbliższych dwóch meczach gwarantuje pracę selekcjonerowi.
[srodtytul]Trener dokończy eliminacje [/srodtytul]
Beenhakkera nikt jednak nie zwolni do końca eliminacji, bo wiązałoby się to z wypłatą odszkodowania. Sam trener uważa, że w grupie nie liczy się już tylko San Marino, a reszta drużyn walczyć będzie do końca. - Jeśli wygramy mecze na przełomie marca i kwietnia, awans będzie w naszych rękach. Jeśli zdobędziemy cztery punkty, trzeba będzie oglądać się na inne drużyny. Kwalifikacje są trudniejsze niż do mistrzostw Europy. Drugie miejsce może skazywać na grę w barażach, a tam mogą czekać bardzo silne drużyny - mówi „Rz”.
Trener w sobotę gościł w Krakowie na meczu Wisły z Polonią Warszawa. Zapewnia, że wielu nowych zawodników w kadrze nie będzie, wątpliwe nawet, by powołanie dostał ulubieniec tłumów - Ireneusz Jeleń. Piłkarz Auxerre od kiedy wrócił do zdrowia, jest najlepszym zawodnikiem swojego klubu, niemal co tydzień strzela gole. - Widziałem dwa mecze tej drużyny, w których Jeleń miał kilka znakomitych i kilka słabych momentów. Przez pół godziny rozmawiałem na temat jego i Dariusza Dudki z trenerem Jeanem Fernandezem - mówi Beenhakker.
Selekcjoner Jelenia nigdy jednak specjalnie nie cenił. Uważał, że szybko biega, ale niewiele z tego wynika. Nie może dostać żadnych zadań taktycznych, bo wiadomo, że i tak ich nie wykona. Piłkarz Auxerre dostanie powołanie do reprezentacji tylko wówczas, jeśli kontuzji nie wyleczy Jakub Błaszczykowski. Jeśli zawodnik Borusii będzie zdrowy, na prawej pomocy zmienić może go Euzebiusz Smolarek lub Rafał Boguski. Wojciech Łobodziński jest bez formy i nie dostanie powołania.