W pierwszej czwórce znalazła się w komplecie trójka medalistów sprzed dwóch lat z czempionatu we Włoszech: Rosja, Hiszpania i Białoruś. Tylko Francja zastąpiła Łotwę. Francuzki wróciły do strefy medalowej po ośmiu latach przerwy.
Na mistrzostwach w 2001 roku na własnych parkietach zdobyły złoto, ale w kolejnych zajmowały dwukrotnie piąte i ósme miejsce. Teraz stają przed szansą powtórzenia sukcesu z Le Mans, ale w finale raczej nie będą faworytkami. W turnieju na Łotwie francuskiej drużynie, której liderką jest mierząca 193 cm, urodzona przed 22 laty w Cannes czarnoskóra środkowa Sandrine Gruda (średnio 15,9 pkt i 7,8 zbiórek w meczu), szło jak po grudzie, chociaż awansowała do finału bez porażki. W grupie D w Valmierze wygrała trzy mecze, ale z Białorusią dopiero po dogrywce (63:61), a z Izraelem zaledwie trzema punktami (73:70).
W drugiej fazie w Rydze Francuzki męczyły się z Litwą (57:55), ale pokonały Rosję (72:66). W ćwierćfinale znów zaledwie dwoma punktami wygrały z Grecją (51:49). Powtórny pojedynek z Białorusią, tym razem w piątkowym półfinale, już wyraźnie rozstrzygnęły na swoją korzyść 64:56. W drugim półfinale niepokonanym w siedmiu meczach Hiszpankom nie udało się zrewanżować Rosjankom za porażkę w finale poprzednich mistrzostw Europy. Przegrały 61:77. Gwiazdą spotkania była Rebekka Hammon, Amerykanka z rosyjskim obywatelstwem, która zdobyła 28 punktów.
Jeszcze w trakcie mistrzostw grała w lidze WNBA w barwach San Antonio Silver Stars. Dołączyła do zespołu na Łotwie w przegranym meczu drugiej fazy z Francją. Teraz w finale dojdzie do rewanżu za tamto spotkanie. Niektóre reprezentantki Rosji mają także w pamięci przegrany 68:73 mecz o złote medale mistrzostw Europy w Le Mans. Chcą się odegrać. Rosja to najbardziej utytułowany zespół na Starym Kontynencie. Od 1999 roku, gdy w Katowicach zajęła trzecie miejsce za Polską i Francją, nie schodzi z podium ME. W kolejnych zajmowała drugie, pierwsze, drugie i pierwsze miejsce. O piątą lokatę, ostatnią dającą prawo gry w przyszłorocznych mistrzostwach świata w Czechach, walczyć będą w Rydze Włochy z Grecją, a o siódme gospodarz turnieju Łotwa ze Słowacją.
Taka sytuacja to dla łotewskiego zespołu porażka. Oczekiwano przecież więcej. Ćwierćfinałowy mecz reprezentacji gospodarzy z Rosją (64:69) obejrzało w Rydze aż 8713 widzów, co jest rekordem frekwencji na kobiecych mistrzostwach Europy od czasu rozpadu Związku Radzieckiego.