Bóg przegrywa

Trenerem piłkarskiej reprezentacji jest boski Diego – duma i radość narodu, ale Argentyna nie wygrywa.

Publikacja: 20.06.2009 03:07

[b][link=http://blog.rp.pl/szczeplek/2009/06/20/bog-przegrywa/]Skomentuj na blogu[/link][/b]

Dzięki niemu zdobyła w roku 1986 mistrzostwo świata, to on upokorzył Anglię, z którą Argentyńczycy zawsze mieli na pieńku, i cztery lata później poprowadził drużynę do finału mundialu, ale teraz Argentyna przegrała już cztery z 14 meczów eliminacyjnych do mistrzostw świata. Porażka 1:6 z Boliwią czy ostatnia 0:2 z Ekwadorem to katastrofy, jakie wcześniej zdarzały się raz na kilkadziesiąt lat. Cóż więc się stało, dlaczego piłkarze, którymi zachwycamy się, patrząc na Ligę Mistrzów, grają znacznie słabiej w drużynie narodowej? Najprostsza odpowiedź: zawinił trener, tym razem w rozumieniu przeciętnego Argentyńczyka nie jest możliwa, bo trener to Maradona.

Jego zespół zajmuje czwarte miejsce w grupie, ostatnie, które daje awans. Czekają go jeszcze mecze z Brazylią, Paragwajem, Peru i Urugwajem. Jeśli któryś z nich przegra, możemy Argentyny nie zobaczyć na mistrzostwach. Wyobrażacie sobie państwo mundial bez Lionela Messiego, Carlosa Teveza, Maxi Rodrigueza, Javiera Zanettiego, Sergio Aguero, Gabriela Heinze, Martina Demichelisa, Nicolasa Burdisso, Diego Milito, Javiera Mascherano, Juana Verona?

Argentyńczycy mają problem: jak dostrzec to, co nam wydaje się ewidentne, że braki, nieistotne, kiedy Maradona miał piłkę przy nodze, zaczęły być ważne teraz, gdy musi się wykazać innymi umiejętnościami – dobrać odpowiednich zawodników, dopasować taktykę do przeciwnika. To zadanie trudne dla każdego trenera, tym bardziej więc dla naturszczyka.

Maradona nigdy nie był postacią kryształową, lecz dla rodaków używanie środków dopingujących czy konszachty z mafią, gdy grał w Napoli, to były jedynie drobiazgi dodające chłopakowi z nizin ludzkiego wymiaru. W kraju, w którym futbol jest religią, bóg musi mieć ludzką twarz. Brak wykształcenia i ogłady zostały zaakceptowane przez kibiców strojących jego ołtarzyki nad łóżkami.

Argentyna zapewne zakwalifikuje się do mundialu, ale któregoś dnia trzeba będzie jednak Maradonie podziękować. Jak powiedzieć bogu, że się nie nadaje, i wytłumaczyć wiernym, że ludzkie cechy jednak go upośledzają? Zwolnienie Maradony grozi nową schizmą w kościele i chyba tylko sam bóg nie zdaje sobie z tego sprawy.

Sport
Po igrzyskach w Paryżu czekają na azyl. Ilu sportowców zostało uchodźcami?
Sport
Wybiorą herosów po raz drugi!
SPORT I POLITYKA
Czy Rosjanie i Białorusini pojadą na igrzyska? Zyskali silnego sojusznika
Sport
Robin van Persie: Artysta z trudnym charakterem
Materiał Promocyjny
Współpraca na Bałtyku kluczem do bezpieczeństwa energetycznego
Sport
Wielkie Serce Kamy. Wyjątkowa nagroda dla Klaudii Zwolińskiej
Materiał Promocyjny
Sezon motocyklowy wkrótce się rozpocznie, a Suzuki rusza z 19. edycją szkoleń