Złoci niepokorni

Polskie medale były cztery, po raz pierwszy dwa złote

Aktualizacja: 31.08.2009 08:24 Publikacja: 31.08.2009 04:06

Julia Michalska (z lewej) i Magdalena Fularczyk

Julia Michalska (z lewej) i Magdalena Fularczyk

Foto: Fotorzepa, Bartosz Jankowski

Mówią o sobie: firma, która zdobywa medale. Ta firma ma coraz lepszy dział marketingu i reklamy, pracownicy dobrze wypadają w telewizyjnych programach, przybywa im sponsorów, ale ciągle najważniejsze jest to, co robią na wodzie. Ta lekkość wygrywania, która odbiera rywalom nadzieję daleko przed metą.

Po złoto w Poznaniu czwórka podwójna płynęła tak jak rok temu po olimpijskie w Pekinie. – Od połowy biegu już mogliśmy się zacząć uśmiechać. – Mieliśmy siły na szybki finisz, ale znów był niepotrzebny – mówił Michał Jeliński. Do pięciu, bo tyle kolejnych tytułów zdobyli, licząc mistrzostwa świata i olimpijskie złoto. Są najlepszą wioślarską osadą ostatnich lat.

[srodtytul]Trener przywykł[/srodtytul]

Wysiedli z łodzi gotowi do pozowania i wywiadów. Tylko Konradowi Wasielewskiemu na brzegu ziemia na chwilę zawirowała. Po drugiej stronie pomostu swoje rytuały odprawiali szefowie firmy, Marek Kolbowicz i Adam Korol. Wyściskali się, a potem tak jak na igrzyskach zaczęły się drobne złośliwości pod adresem szefów związku wioślarskiego. Na koniec był jednak uścisk z prezesem Ryszardem Stadniukiem.

Nie jest tajemnicą, że nie zawsze jest między nimi pięknie. Związek ma swoje pomysły, oni są niepokorni, ale złoto i pokora rzadko idą w parze. Ich trener Aleksander Wojciechowski mówi, że przed startem bywają trudni do zniesienia. Ale już się z tym pogodził. – Mamy pięć tytułów, płyniemy dalej. Już po pierwszym mistrzostwie świata, w Gifu w 2005 r., powiedziałem im, że czwórka podwójna to taka konkurencja, w której, jak się ją dobrze opanuje, to można się na długo rozsiąść na tronie – mówi Wojciechowski.

[wyimek]Nowe mistrzynie pływają ze sobą od niedawna, wiedzą, czego trzeba mediom, i umieją walczyć o swoje[/wyimek] Może gdyby wspomniane mistrzostwa nie były właśnie w japońskim Gifu, nie byłoby dzisiaj tej osady. Korol i Kolbowicz rok wcześniej w igrzyskach w Atenach w inaczej obsadzonej czwórce przegrali medal o 10 centymetrów. Zastanawiali się, czy w ogóle warto dalej się starać. Aż spotkali się na zimowych mistrzostwach Polski na ergometrze i Marek powiedział do Adama: „Przecież jeszcze nie byliśmy w Japonii. Budujemy nową osadę”. Następnego lata byli już mistrzami świata. Jeliński i Wasielewski to druga połówka, której szukali całą karierę.

Drugie polskie złoto z Poznania było bardzo podobne do tego pierwszego czwórki podwójnej, z Gifu. Też zdobyła je osada, która pływa od niedawna, wie czego trzeba mediom, umie walczyć o swoje i trzyma się razem również poza łódką, a to nie jest regułą. Tak dopłynęły po złoto Julia Michalska i Magdalena Fularczyk w czwórce podwójnej – pierwsze polskie mistrzynie świata.

[srodtytul]Żywioł Julii[/srodtytul]

Julia to żywioł nie do opanowania, samozwańcza menedżerka kadry. Umówi innych medalistów na wywiad w telewizji, poda wodę za metą, wyściska. Nie zatrzyma jej delegat Międzynarodowej Federacji Wioślarskiej, który chciałby, żeby wszystko było jak w zegarku i każdy stał tam, gdzie on wskaże miejsce. Magdalena jest spokojniejsza. Ich młody trener Marcin Witkowski mówi, że świetnie czytają swoje ruchy i dobrze się uzupełniają. W finale mocy miały tyle, że wyprzedziły prowadzące na początku Czeszki, odparły atak Brytyjek na finiszu.

Julia to juniorska i młodzieżowa mistrzyni świata w jedynce, jedyna kobieta w polskiej ekipie wioślarskiej w Pekinie. W dwójce z Fularczyk pływa w reprezentacji dopiero od dwóch miesięcy. Wcześniej tworzyły osadę tylko na dwa, trzy tygodnie w roku. Zdobywały mistrzostwa Polski dla Trytona Poznań, ale nie mogły się doczekać szansy w kadrze. Od kiedy ją dostały, nie schodzą z podium Pucharu Świata. Zapowiadają, że poznańskie złoto to początek planu Londyn 2012.

Niedziela zaczęła się od nieoczekiwanego srebra w dwójce podwójnej wagi lekkiej dla Magdaleny Kemnitz i Agnieszki Renc. Może dlatego zdobywców brązowego medalu w czwórce bez sternika wagi lekkiej – czyli, jak o sobie mówią, „Rańdę i jego bańdę” – witano na nabrzeżu z takimi minami, jakby kończył się świat. Mimo że srebrni medaliści z Pekinu w tym roku ani razu nie stali na podium w Pucharze Świata.

[ramka][srodtytul]Julia Michalska[/srodtytul]

Po trzech latach od młodzieżowego mistrzostwa świata znów usłyszałam Mazurek Dąbrowskiego. Pływamy razem z Magdą w kadrze od dwóch miesięcy, a już mamy zwycięstwo w Pucharze Świata i mistrzostwo świata. Świetnie się rozumiemy. Ja pilnuję rytmu, Magda jest naszym silnikiem. Świetnie odczytuje moje ruchy. Wierzymy w siebie i mówimy to sobie. Gdy w finale zaatakowały Czeszki i Amerykanki, powiedziała mi: niech się młode wystrzelają. Finisz był nasz. Historia zatoczyła koło. Cztery lata temu w Poznaniu wsiadłyśmy razem do łódki, żeby zdobywać mistrzostwo Polski dla klubu. A teraz możemy to robić dla Polski i pierwsze złoto zawiesili nam na szyjach znów w Poznaniu. To jest początek planu Londyn 2012, a my jesteśmy osadą, która przełamuje stereotypy.

[srodtytul]Magdalena Fularczyk[/srodtytul]

Pracowałyśmy na ten sukces dziesięć miesięcy, trenowałyśmy jak szalone. Spełniłyśmy marzenia, złota wśród kobiet Polska jeszcze nigdy nie miała. Miło być historią. Przed finałem zadzwoniła do mnie koleżanka ze studenckiej grupy Anita Włodarczyk. Poradziła mi, żebym zjadła jajka na śniadanie, tak jak ona przed złotym medalem i rekordem w rzucie młotem. Wybrałam jednak twarożek, jak się okazało, też działa. [i]—notował Paweł Wilkowicz[/i][/ramka]

[ramka]Polskie medale

KOBIETY

Dwójka podwójna: 1. Polska (M. Fularczyk, J. Michalska) 6.47,18; 2. W. Brytania (A. Bebington, A. Vernon) 6.48,82; 3. Bułgaria (R. Nejkowa, M. Markowa) 6.50,16.Dwójka podwójna wagi lekkiej: 1. Grecja (C. Giazitzidou, A. Tsiavou) 6.51,46; 2. Polska (M. Kemnitz, A. Renc) 6.56,65; 3. W. Brytania (H. Goodsell, S. Hosking) 6.56,67. MĘŻCZYŹNI

Czwórka bez sternika wagi lekkiej: 1. Niemcy 5.50,77; 2. Dania 5.51,02; 3. Polska (Ł. Pawłowski, Ł. Siemion, M. Bernatajtys, P. Rańda) 5.52,70.Czwórka podwójna:

1. Polska (K. Wasielewski, M. Kolbowicz, M. Jeliński, A. Korol) 5.38,33;

2. Australia 5.39,66;

3. Niemcy 5.39,85.Klasyfikacja medalowa

1. Niemcy 4 1 3 8

2. Nowa Zelandia 4 0 1 5

3. USA 3 3 1 7

4. Włochy 2 2 1 5

5. Polska 2 1 1 4

6. Wielka Brytania 1 5 1 7

[/ramka]

Mówią o sobie: firma, która zdobywa medale. Ta firma ma coraz lepszy dział marketingu i reklamy, pracownicy dobrze wypadają w telewizyjnych programach, przybywa im sponsorów, ale ciągle najważniejsze jest to, co robią na wodzie. Ta lekkość wygrywania, która odbiera rywalom nadzieję daleko przed metą.

Po złoto w Poznaniu czwórka podwójna płynęła tak jak rok temu po olimpijskie w Pekinie. – Od połowy biegu już mogliśmy się zacząć uśmiechać. – Mieliśmy siły na szybki finisz, ale znów był niepotrzebny – mówił Michał Jeliński. Do pięciu, bo tyle kolejnych tytułów zdobyli, licząc mistrzostwa świata i olimpijskie złoto. Są najlepszą wioślarską osadą ostatnich lat.

Pozostało jeszcze 89% artykułu
Sport
Witold Bańka dla "Rzeczpospolitej": Iga Świątek i Jannik Sinner? Te sprawy dały nam do myślenia
Sport
Kiedy powrót Rosji na igrzyska olimpijskie? Kandydaci na szefa MKOl podzieleni
Sport
W Chinach roboty wystartują w półmaratonie
Sport
Maciej Petruczenko nie żyje. Znał wszystkich i wszyscy jego znali
Sport
Czy igrzyska staną w ogniu?