Wiele wskazuje na to, że jeśli zarząd francuskiego koncernu podejmie decyzję o odejściu z Formuły 1, Kubica nie pozostanie na lodzie. Plan awaryjny może nawet okazać się lepszy, bo wciąż pozostaje wolne miejsce w fabrycznej ekipie Mercedesa, który wykupił większość udziałów w mistrzowskim zespole Brawn.
Szef ekipy Ross Brawn zapowiadał, że nazwiska obu przyszłorocznych kierowców poda za jednym razem, a tymczasem potwierdzono tylko transfer Nico Rosberga z Williamsa. Można odnieść wrażenie, że kierownictwo teamu oczekuje na ostateczną decyzję Renault, bo jest to dla nich ostatnia szansa, aby zatrudnić zawodnika tej klasy co Kubica.
Zespół opuścili obaj dotychczasowi kierowcy (mistrz świata Jenson Button przeszedł do McLarena, a Rubens Barrichello do Williamsa), a Rosberg przez cztery sezony startów w Formule 1 nie był w stanie potwierdzić swoich mistrzowskich aspiracji. Jeśli Renault faktycznie ogłosi odejście z Formuły 1, to przechwycenie Kubicy będzie najlepszym rozwiązaniem dla Mercedesa.
Niemiecki koncern potrzebuje mocnego lidera zespołu, a takim kierowcą mógłby się stać Kubica. Co prawda na rynku pozostaje jeszcze Kimi Raikkonen, lecz Fin uchodzi za bardzo wymagającego zawodnika (nie tylko w kwestiach związanych z wynagrodzeniem). Ponadto byłego mistrza świata coraz bardziej pociągają rajdy samochodowe i podobno podpisanie kontraktu z mistrzowskim zespołem Citroena jest już tylko kwestią czasu.
Ross Brawn jest wielkim fanem Kubicy i podobno już w sezonie 2008 próbował negocjować przejście Polaka do swojego zespołu (wówczas startującego jeszcze jako Honda). Z kolei dyrektor sportowy firmy Mercedes Norbert Haug to stary znajomy krakowianina jeszcze z czasów startów w Formule 3. W sezonie 2004 Kubica uczestniczył w programie rozwoju młodych kierowców prowadzonym przez niemiecką firmę. Co prawda wtedy Haug dość sceptycznie wypowiadał się o jego talencie, ale od tamtego czasu zdążył się przekonać, że Polak jest w stanie odnosić sukcesy w wyścigach.