Współwłaścicielem zespołu, z którym kontrakt podpisał Robert Kubica został Gerard Lopez. Jest on związany ze spółką Genii Capital.
Koncern Lopeza. przejął 75 proc. praw własnościowych. Jego firma nie była jedyną, która interesowała się teamem. Według nieoficjalnych doniesień pokonała zarządzaną przez Davida Richardsa firmę Prodrive, dzięki ofercie współpracy, którą złożyła Renault. Oprócz sfinansowania części budżetu zespołu, ma pomóc koncernowi w opracowywaniu „ekologicznych” wersji samochodów drogowych. [b][link=http://www.rp.pl/artykul/406764_Tylko_dla_mlodych.html" "target=_blank]Czytaj więcej[/link][/b]
– Zamierzamy rywalizować w Formule 1 na najwyższym poziomie. Dzisiejsze stanowisko to potwierdzenie zaangażowania Renault w sport - zapewnia prezes Renault F1 Team, Bernard Rey.
Renault zostaje w wyścigach, ale niekoniecznie z Kubicą na pokładzie. - Potrzebujemy trochę czasu, co najmniej kilka dni, do oceny nowej sytuacji - przekonuje menedżer Polaka Daniele Morelli. Jego zdaniem od podpisania umowy sytuacja zespołu uległa zmianie. Morelli odkłada decyzję do momentu, w którym uzyska więcej informacji o nowym inwestorze i strategii teamu.
Może się jednak okazać, że Kubica będzie miał niewielkie pole manewru. Miejsca w czołowych zespołach są już obsadzone. Wprawdzie mówiło się, że jest nim zainteresowany Mercedes, ale ostatnio coraz więcej wskazuje, że do ścigania powróci Michael Schumacher. Doświadczony Niemiec miałby być partnerem swojego rodaka Nico Rosberga.