Mistrz i Kinga

Dziś Kinga Baranowska i Piotr Pustelnik wyruszają na Annapurnę. "Rzeczpospolita" jest patronem medialnym wyprawy

Publikacja: 10.03.2010 20:33

Kinga Baranowska

Kinga Baranowska

Foto: Fotorzepa, Seweryn Sołtys

Red

Na górze o fatalnej reputacji rozegra się ryzykowna walka. Stawka jest duża: pierwsza kobieca Korona Himalajów oraz kolejna męska, po raz trzeci dla Polaka.

Nepalczycy Annapurnie (8091 m) oddają cześć boską, wspinacze się jej boją. Masy okrywającego ją śniegu są dla tubylców życiodajnym rezerwuarem wody, himalaistów zabijają. Annapurna jest pierwszym szczytem ośmiotysięcznym, na którym stanął człowiek, od razu płacąc górze haracz.

Wiosną 1950 r. szczyt zdobyli Francuzi – przewodnik alpejski Louis Lachenal, za cenę amputowanych podczas odwrotu odmrożonych palców stóp, i Marice Herzog, któremu Annapurna zabrała palce rąk, ale dała sławę i prestiż, a potem stanowisko ministra sportu Francji.

Od tamtej pory na szczycie stanęło niewiele ponad 100 osób, mniej niż ostatnio bywa w sezonie na wierzchołku Mount Everestu. Jedyną Polką na szczycie Annapurny była Wanda Rutkiewicz. Wysiłek, jaki w to włożyła, wymazał z jej pamięci długie fragmenty wspinaczki.

[srodtytul]Nagroda Fair Play[/srodtytul]

Kinga Baranowska, z wykształcenia geograf i ekonomistka, dla gór porzuciła wszystko. Weszła już na szczyty sześciu ośmiotysięczników; na Dhaulagiri, Manaslu i Kangczendzongę jako pierwsza Polka, na ten ostatni jako piąta kobieta. Tym wyczynem wdarła się do czołówki kobiecego himalaizmu. Dedykowała go Wandzie Rutkiewicz, która zginęła na Kangczendzondze, kiedy Kinga miała 16 lat.

Piotrowi Pustelnikowi brakuje do Korony Himalajów (14 ośmiotysięczników Ziemi), tylko Annapurny. 18 lat zajęło mu wejście na 13 ośmiotysięczników. Doktor nauk technicznych, specjalista od ryzyka przemysłowego i bezpieczeństwa biznesowego, instruktor alpinizmu, z Annapurną zmagał się podczas czterech wypraw. W 2006 r. wraz z Piotrem Morawskim pokonał trudną grań wiodąca przez kilka wierzchołków masywu. Zawrócili, będąc blisko celu, żeby ratować życie tybetańskiemu wspinaczowi, bezradnemu z powodu śnieżnej ślepoty.

– Rezygnuję z Korony Himalajów – powiedział potem Pustelnik. – Na Annapurnie osiągnąłem szczyt cenniejszy. Nie muszę już na nią wracać.

Wrócił i znowu nie dotarł do szczytu. Polski Komitet Olimpijski dwukrotnie uhonorował go Nagrodą Fair Play za zachowanie w górach. – Chcę dokończyć program – mówi teraz.

Gdyby dokończył, byłby trzecim Polakiem, po Jerzym Kukuczce i Krzysztofie Wielickim z Koroną Himalajów (ma ją już 18 mężczyzn). Z Kingą Baranowską był raz na ekspedycji, na ośmiotysięczniku Broad Peak przed czterema laty.

– Piotr był wtedy jedynym polskim himalaistą, który wyciągnął do mnie rękę, do nikomu nieznanej blondynki – mówi Kinga. – Był moim mistrzem. Pod względem wytrzymałości dziś mogę nie mieć kompleksów. Ale wciąż mogę się od niego wiele nauczyć. Ma ogromne doświadczenie i zna tę górę.

Przeszłość pokazała, że żadne doświadczenie ani znajomość tej góry nie chronią przed zagrożeniami.

Annapurna przoduje wśród ośmiotysięczników w okrutnej statystyce. Uchodząca za kruchą, lawiniastą, zdradliwą, zabierała najlepszych himalaistów.

[srodtytul]Trampkarz[/srodtytul]

Hiszpański przewodnik wysokogórski i filmowiec Inaki Ochoa de Olza wszedł na 12 ośmiotysięczników bez tlenu z butli. Zmarł w namiocie na wys. 7400 m, po pięciu dniach agonii spowodowanej obrzękiem mózgu i płuc.

Dla Christiana Kuntnera z Południowego Tyrolu Annapurna miała być ostatnim ośmiotysięcznikiem do Korony. Zabił go lodowy serak, który runął z góry.

Lawina pochłonęła Rosjanina Anatolia Bukriejewa, jednego z największych wspinaczy wszech czasów. I najbardziej skrzywdzonych. Amerykańscy klienci komercyjnej wyprawy na Everest, dla której pracował, nie rozumiejąc, z kim mają do czynienia, nadali mu pogardliwy przydomek Trampkarz. W lekkich butach z kolcami dochodził bowiem do 8000 m.

Francuz Pierre Beghin zjeżdżał na linie, kiedy z kruszyzny ściany wysunął się przyrząd asekuracyjny. Runął do przepaści.

Na górze tej stracił żonę Janusz Onyszkiewicz. Alison Chadwick-Onyszkiewicz odpadła od ściany i zaginęła wraz z koleżanką.

[srodtytul]Największa kara[/srodtytul]

Tej wiosny na wspólnej drodze od północnej strony, na którą wybierają się Kinga i Piotr, zamierzają się wspinać Hiszpanka Edurne Pasaban (37 l.) i Oh EunSun (44 l.) z Południowej Korei. Jeśli Koreanka stanie na szczycie, to ogłosi się pierwszą kobietą, która zdobyła Koronę Himalajów.

Prawdziwość niektórych jej wyczynów budzi wśród himalaistów wątpliwości, a styl dochodzenia do celu bulwersuje.

Koreanka, wielbicielka Czyngischana, do baz przylatywała helikopterem i czekała aż ekipa wspinaczy i Szerpów przygotuje jej trasę na szczyt. Na wierzchołek szła w otoczeniu świty. Po powrocie do bazy helikopter zabierał ją pod kolejną górę z przygotowaną przez inny zespół trasą. W 2009 r. w ten sposób weszła na Kanczendzongę, Dhaulagiri, Nanga Parbat i Gasherbrum I. Internauci taki styl uprawiania himalaizmu nazwali "podróbą" Korony Himalajów.

Oh EunSun uważa się za pierwszą kobietę, która wspięła się na cztery ośmiotysięczniki w ciągu roku bez pomocy tlenu z butli. Kłamstwo w ubiegłym roku zarzuciło jej wielu himalaistów, wśród nich także inna Koreanka, Go MiSun.

– Czuję zażenowanie, kiedy dziennikarze pytają mnie o wiarygodność sukcesów Oh EunSun – mówi Kinga Baranowska. – Byłam w bazie pod Kangczendzongą, kiedy weszła na szczyt. Ze względu na warunki, jakie wtedy panowały, obecni uznali, że nie mogła wspiąć się w tak krótkim czasie bez tlenu i zejść, pozostając w tak dobrej formie. Największą karą dla alpinisty jest utrata wiarygodności. Zaufanie i uczciwość jest podstawą działalności górskiej. Nie powinno się nawet o tym dyskutować.

[srodtytul]Pytanie sprzed lat[/srodtytul]

Edurne Pasaban do Korony brakuje (poza Annapurną) Shisha Pangmy w Tybecie, od której chciała zacząć obecny sezon. Ale Chińczycy zamknęli do końca marca granice Tybetu.

Pod Annapurnę także niełatwo się dostać. Uczestnicy wypraw – również Baranowska i Pustelnik – będą aklimatyzować się na niższych szczytach, a następnie helikopterami dotrą do bazy. Drogę przez dżunglę zniszczyła przyroda.

– Postaramy się z Piotrem tak przygotować na Pumori w sąsiedztwie Everestu, żeby jak najmniej chodzić po północnej ścianie Annapurny, pod którą powinniśmy wylądować ok. 10 kwietnia – mówi Kinga Baranowska.

Pumori (7161 m) to też nie deptak, choć dziś firmy komercyjne przygotowują na niej klientów przed wyruszeniem na Everest.

60 lat temu niedaleko szczytu Annapurny Lachenal zadał Herzogowi pytanie, na które każdy wspinacz musi sam sobie odpowiadać: "Myślisz, że jest tego warta?"

[ramka]"Rzeczpospolita" objęła patronatem medialnym wyprawę Kingi Baranowskiej i Piotra Pustelnika na Annapurnę.

Alpinistów wsparli: Polski Związek Alpinizmu, Fundacja Wspierania Alpinizmu Polskiego im. Jerzego Kukuczki, Ministerstwo Sportu i Turystyki, Alpinus, Fiat, Plus GSM, Bank Pocztowy, WD40, AAMen[/ramka]

Na górze o fatalnej reputacji rozegra się ryzykowna walka. Stawka jest duża: pierwsza kobieca Korona Himalajów oraz kolejna męska, po raz trzeci dla Polaka.

Nepalczycy Annapurnie (8091 m) oddają cześć boską, wspinacze się jej boją. Masy okrywającego ją śniegu są dla tubylców życiodajnym rezerwuarem wody, himalaistów zabijają. Annapurna jest pierwszym szczytem ośmiotysięcznym, na którym stanął człowiek, od razu płacąc górze haracz.

Pozostało jeszcze 94% artykułu
Sport
Witold Bańka dla "Rzeczpospolitej": Iga Świątek i Jannik Sinner? Te sprawy dały nam do myślenia
Materiał Promocyjny
Przed wyjazdem na upragniony wypoczynek
Sport
Kiedy powrót Rosji na igrzyska olimpijskie? Kandydaci na szefa MKOl podzieleni
Sport
W Chinach roboty wystartują w półmaratonie
Sport
Maciej Petruczenko nie żyje. Znał wszystkich i wszyscy jego znali
Sport
Czy igrzyska staną w ogniu?