– On waży 115,1 kg, ja 102,3 kg. Czuję się szybki, będę go atakował. Nie lubi presji, wtedy się gubi – mówi o Dimitrence polski pięściarz, który w sobotę o 22.45 w Schwerinie rozpocznie walkę o mistrzostwo Europy. Urodzony na Ukrainie rywal otrzymał ostatnio niemiecki paszport, od początku zawodowej kariery mieszka w Hamburgu, więc będzie walczył u siebie.

– Wiem, że na punkty mogę tej walki nie wygrać, postaram się go znokautować – mówi „Rz” Sosnowski.

– A Dimitrenko się denerwuje. Widać to po jego zachowaniu. Chce się mierzyć wzrokiem, pręży się do fotoreporterów. Wie, że jeśli przegra, to jego kariera ulegnie gwałtownemu załamaniu – tłumaczy „Smok”. – Mamy też plan awaryjny na ten pojedynek. Trener Fiodor Łapin jest dobrym obserwatorem, mogę na niego liczyć w narożniku, więc na pewno będę go słuchał – obiecuje Sosnowski, były mistrz Europy tej kategorii.

– Dwumetrowy Dimitrenko jest niebezpieczny. Bardzo wysoki, świetnie bije lewy prosty. Jeśli nie narzucisz mu swego stylu, to zrobi z ciebie marmoladę. Trzeba go pogonić, zmusić do wojny, wtedy traci głowę. Nie mam innego wyjścia, muszę zaryzykować, nie mogę czekać na jego ataki – twierdzi polski pięściarz, który nie jest faworytem bukmacherów. Znacznie większe szanse na zwycięstwo w tym pojedynku daje się broniącemu tytułu Dimitrence. To on ma być przyszłym mistrzem świata.

[i]Walki ze Schwerina w sobotę od godz. 20 w nSport[/i]