„Rzeczpospolita” przedstawia szóstkę nominowanych

Przedstawiamy nominacje w konkursie Fundacji Szkoła pod Żaglami Krzysztofa Baranowskiego

Publikacja: 03.01.2011 00:21

Przygoda pod żaglami pociąga w każdej postaci (fot. Carlo BORLENGHI)

Przygoda pod żaglami pociąga w każdej postaci (fot. Carlo BORLENGHI)

Foto: AFP

Trudno porównywać zwycięzcę mistrzowskich regat w klasie olimpijskiej z rozłożonymi na lata dokonaniami oceanicznego podróżnika, ale wszystkich wybitnych żeglarzy łączą pasja, wytrwałość i poświęcenie dla wybranej dyscypliny. Wspólnym mianownikiem wyboru był także efekt medialny ich działań.

Kapituła zaproponowana przez Fundację Szkoła pod Żaglami w składzie: Krzysztof Baranowski, Natasza Caban (laureatka nagrody Żeglarz Roku 2009), Jacek Kijewski, Jerzy A. Kosz i Krzysztof Rawa, uznała, że w 2010 roku nominacje otrzymują:

[srodtytul]Michał Burczyński[/srodtytul]

Tegoroczny mistrz świata w bojerach w klasie DN, niegdyś najmłodszy medalista MŚ, pierwszy medal, brązowy, zdobył, mając zaledwie 18 lat, w 1999 roku. Do złota zdobytego w lutym na Neusiedler See w Austrii dołożył w 2010 roku także srebrny medal mistrzostw Europy.

Polscy żeglarze lodowi od wielu lat pokazują światu, czym jest niezwykłe latanie po zamarzniętych jeziorach. Michał Burczyński już dorównuje legendom – Karolowi Jabłońskiemu, Bogdanowi Kramerowi i Piotrowi Burczyńskiemu – własnemu ojcu, także mistrzowi sprzed lat. W tym roku polski mistrz świata pokazał również, że można wygrywać, choć straciło się pracę, a nawet to wykorzystać. Udowodnił, iż w trudnym i tak rzadko podziwianym przez kibiców sporcie duch znów zwyciężył materię.

[srodtytul]Maciej Krzeptowski[/srodtytul]

Człowiek wielu talentów związanych z morzem: dr nauk przyrodniczych, ichtiolog, muzealnik, podróżnik i publicysta. Jego rozpisana na ponad 50 lat działalność na morzu ma mnóstwo barw: pływał m.in. na statkach rybackich i naukowo-badawczych, uczestniczył w regatach Kieler Woche i Regatach Bermudzkich, prowadził kursy i obozy dla młodzieży, pracował w Szczecińskiej Szkole pod Żaglami, był skiperem jachtu „Maria” w drugim wokółziemskim rejsie, zorganizował i prowadził wiele innych nagradzanych wypraw, m.in. na s/y „Stary” wokół Islandii.

Publikuje artykuły, napisał trzy książki poświęcone żeglarstwu. Tegorocznym efektem starań Macieja Krzeptowskiego był m.in. rejs „Darem Szczecina” do duńskiego portu Hanstholm, w którym szczecińscy rotarianie, Bracia Wybrzeża, studenci, uczniowie i dwójka chłopców z Domu Dziecka w Mostach zamontowali tablicę poświęconą 11 polskim rybakom, którzy 35 lat temu zginęli nieopodal portu w styczniowym sztormie.

[srodtytul]Piotr Myszka[/srodtytul]

Mistrz świata w olimpijskiej klasie windsurfingowej RS: X. Tytuł, pierwszy w karierze, wywalczył we wrześniu w duńskiej miejscowości Kerteminde. Żeglarz AZS AWFiS Gdańsk jest także brązowym medalistą tegorocznych mistrzostw Europy. Ma 29 lat, jak na sportowca wyczynowego to wiek zaawansowany, ale Piotr Myszka dopiero teraz dojrzał do największych sukcesów.

Daje przykład, że warto walczyć z przeciwnościami, pokonać niepewność i zniechęcenie towarzyszące ciężkiej pracy bez efektów. Motywację znalazł, jak twierdzi, w rodzinie, zwłaszcza gdy stał się ojcem. Inspiracją treningową były dla niego także sukcesy Justyny Kowalczyk – zaczął dużo biegać na nartach i nartorolkach.

[srodtytul]Jerzy Radomski[/srodtytul]

Żeglarz, obieżyświat. Spędził na pokładzie jachtu „Czarny Diament” 32 lata. Współbudowniczy tego jachtu: w latach 70. na terenie kopalni Moszczenica sposobem gospodarczym grupa miłośników żeglarstwa zbudowała 16-metrowy jednostkę klasy Rigel. Jacht wypłynął w rejs 22 czerwca 1978 roku, powrócił w lipcu 2010. Przepłynął wszystkie oceany, w tym Atlantyk i Indyjski – kilkakrotnie. Przebył 240 tysięcy mil. Jerzy Radomski był przez ten cały czas kapitanem i – z małymi przerwami – wszystkie lata spędził na pokładzie. W tym czasie przeżył potężne sztormy, wyrzucenie na rafę (następnie dwa miesiące kucia kanału, by jacht powrócił na wodę) i napaści piratów.

Dołożył do tego podwodne przygody oraz wspinaczki na góry odwiedzanych kontynentów. Takie żeglowanie jest marzeniem każdego, to realizacja fascynującego sposobu na życie, bez gonitwy za poklaskiem i rekordami.

[srodtytul]Ewa Skut[/srodtytul]

Związana z wrocławskim środowiskiem żeglarskim. Wyróżnia ją propagowanie rejsów polarnych, w szczególności na Antarktydę, dookoła Svalbardu, do wybrzeży Grenlandii i na Spitsbergen. Pływała na „Panoramie” i „Selma Expeditions”.

W 2010 roku odbyła także samotny atlantycki rejs z Wysp Kanaryjskich do Wysp Zielonego Przylądka. Przygody żeglarskie łączy z pracą społeczną we władzach Jachtklubu AZS we Wrocławiu i w zarządzie Wrocławskiego Okręgowego Związku Żeglarskiego.

Potrafi także pisać o swej pasji. Publikuje w miesięczniku „Żagle” i periodyku WOZZ „Szkwał”. W 2010 roku wydała książkę „Pod żaglami wśród polarnych lodów” będącą opisem polarnych dokonań żeglarskich i poradnikiem o żeglowaniu w Arktyce i Antarktyce.

[srodtytul]Ziemowit Barański[/srodtytul]

Budował bryg „Fryderyk Chopin” i był jego pierwszym kapitanem. W tym roku uratował żaglowiec i jego załogę przed nieobliczalnymi skutkami, jakie mogło przynieść uderzenie łamiących się masztów o pokład.

„Fryderyk Chopin” płynął pod żaglami w sztormowej pogodzie, gdy złamał się bukszpryt. Przedni maszt pozbawiony podparcia zaczął się łamać, wkrótce zwalił się drugi. Kapitan włączył silnik i ustawił żaglowiec bokiem do wiatru i fali, dzięki czemu oba maszty zwaliły się za burtę, nie raniąc nikogo. Gdyby odłamek masztu uderzył o pokład, zapewne by go przebił i spowodował spustoszenia, z przebiciem dna włącznie. Silnik mógł pracować tylko przez parę minut, gdyż opadające olinowanie wplątało się w śrubę.

Zimna krew i opanowanie kapitana Barańskiego, który miał na pokładzie 36 gimnazjalistów ze Szkoły pod Żaglami, dowiodły po raz kolejny jego kunsztu żeglarskiego, z którego znany jest od lat.

[i]„Rzeczpospolita” jest partnerem medialnym konkursu[/i]

Trudno porównywać zwycięzcę mistrzowskich regat w klasie olimpijskiej z rozłożonymi na lata dokonaniami oceanicznego podróżnika, ale wszystkich wybitnych żeglarzy łączą pasja, wytrwałość i poświęcenie dla wybranej dyscypliny. Wspólnym mianownikiem wyboru był także efekt medialny ich działań.

Kapituła zaproponowana przez Fundację Szkoła pod Żaglami w składzie: Krzysztof Baranowski, Natasza Caban (laureatka nagrody Żeglarz Roku 2009), Jacek Kijewski, Jerzy A. Kosz i Krzysztof Rawa, uznała, że w 2010 roku nominacje otrzymują:

Pozostało jeszcze 91% artykułu
Sport
Witold Bańka dla "Rzeczpospolitej": Iga Świątek i Jannik Sinner? Te sprawy dały nam do myślenia
Sport
Kiedy powrót Rosji na igrzyska olimpijskie? Kandydaci na szefa MKOl podzieleni
Sport
W Chinach roboty wystartują w półmaratonie
Sport
Maciej Petruczenko nie żyje. Znał wszystkich i wszyscy jego znali
Sport
Czy igrzyska staną w ogniu?