Reklama
Rozwiń
Reklama

Nie chciałam niczego udowadniać

Justyna Kowalczyk o zwycięskim biegu na 10 km stylem klasycznym w Lagio di Tesero, który umocnił ją na prowadzeniu w Tour de Ski. W niedzielę wspinaczka na Alpe Cermis i koniec tej mordęgi

Publikacja: 08.01.2011 17:16

[b]"Rz": Gdyby ktoś miał wątpliwości przed tym biegiem co do pani formy, to dostał bardzo konkretną odpowiedź ...[/b]

[b]Justyna Kowalczyk:[/b] Nie chciałam nikomu niczego udowadniać. Chciałam tylko dobrze pobiec i wykorzystać wszystkie korzystne dla mnie warunki. Biegłam klasykiem na fajnej trasie, miałam perfekcyjnie posmarowane narty, wraz ze mną uciekała bardzo dobrze tego dnia dysponowana Johaug. Nie mogłam tego nie wykorzystać. Gdybym nie zrobiła tego co zrobiłam, to mogłabym tu nigdy więcej nie przyjeżdżać.

[b]Ale na taką deklasację najgroźniejszych rywalek chyba nikt nie liczył?[/b]

Unikam takich słów, nie lubię jak dziennikarze piszą, że Kowalczyk kogoś znokautowała. To był po prostu mój bardzo dobry bieg, nic więcej. A że goniące nas dziewczyny nie mogły wiele zrobić, to już inna sprawa. Można powiedzieć, że fajnie wyszło.

[b]Trener Wierietielny pytany, czego teraz najbardziej obawia się przed wspinaczką na Alpe Cermis, która zakończy Tour de Ski mówi, że choroby, tego, że może się pani rano obudzić z gorączką.[/b]

Reklama
Reklama

Będę uważać. Leków żadnych przyjmować oczywiście nie mogę, ale czosnek i gorąca herbatka pomogą mi zachować zdrowie.

[b]Dzień wcześniej mówiła pani, że bieganie za Johaug, to pewny zawał. Tym razem problemów nie było?[/b]

Przez chwilę jak się zapomniałam i biegłam jej rytmem, od razu dostałam zadyszki. Ona biega chyba najkrótszym krokiem w całej stawce zawodniczek, ja najdłuższym. Jesteśmy stylowo krańcowo różne.

[b]Kiedy przychodziło jednak do walki o bonusowe sekundy, a na koniec o zwycięstwo, była pani bezlitosna. [/b]

Jestem od niej lepszą sprinterką, więc to nie powinno być dla nikogo żadną niespodzianką.

[b]Myśli już pani o Alpe Cermis i ostatnim etapie?[/b]

Reklama
Reklama

Zaraz jadę tam jeszcze potrenować i przyjrzeć się finiszowym metrom.

[b]Spiker na stadionie już ogłosił, że losy rywalizacji pań w tegorocznym Tour de Ski są praktycznie rozstrzygnięte. Pani też tak sądzi?[/b]

To jest sport, wszystko więc jest możliwe, ale faktycznie przewagę mam sporą.

[i] - W Lago di Tesero rozmawiał Janusz Pindera[/i]

[b]"Rz": Gdyby ktoś miał wątpliwości przed tym biegiem co do pani formy, to dostał bardzo konkretną odpowiedź ...[/b]

[b]Justyna Kowalczyk:[/b] Nie chciałam nikomu niczego udowadniać. Chciałam tylko dobrze pobiec i wykorzystać wszystkie korzystne dla mnie warunki. Biegłam klasykiem na fajnej trasie, miałam perfekcyjnie posmarowane narty, wraz ze mną uciekała bardzo dobrze tego dnia dysponowana Johaug. Nie mogłam tego nie wykorzystać. Gdybym nie zrobiła tego co zrobiłam, to mogłabym tu nigdy więcej nie przyjeżdżać.

Reklama
Olimpizm
Hanna Wawrowska doceniona. Polska kolebką sportowego ducha
Materiał Promocyjny
Czy polskie banki zbudują wspólne AI? Eksperci widzą potencjał, ale też bariery
warszawa
Ośrodek Nowa Skra w pigułce. Miasto odpowiada na pytania dotyczące inwestycji
Sport
Liga Mistrzów. Barcelona – PSG: obrońcy trofeum wygrali rzutem na taśmę
Sport
Warszawa biegnie po rekord. W niedzielę odbędzie się 47. Nationale Nederlanden Maraton Warszawski
Materiał Promocyjny
Urząd Patentowy teraz bardziej internetowy
Sport
Znajdą się pieniądze na modernizację Polonii? Los inwestycji w rękach radnych
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama