Rozmowa z Gortatem, Gortat o grze w Phoenix

Marcin Gortat, jedyny Polak w lidze NBA opowiada "Rz" o grze w nowym klubie i rywalizacji z idolami z dzieciństwa

Publikacja: 02.02.2011 23:36

Marcin Gortat

Marcin Gortat

Foto: AFP

[b]

Spodziewał się pan, że przeprowadzka z Orlando do Phoenix przyniesie tak wielki postęp w pana grze?

Marcin Gortat: [/b]To że będę lepiej grał, było dla mnie oczywiste i pozostawało tylko kwestią czasu. Najistotniejsze, że w Phoenix dostałem szansę gry w większym wymiarze czasowym. No i zmieniła się moja rola w stosunku do tej, którą mi przypisano w Orlando. Myślę, że tutaj mam szansę stać się któregoś dnia liderem zespołu.

[b] Jakie to uczucie: rywalizować jak równy z równym, a nawet przewyższać Shaquille’a O’Neala czy Kevina Garnetta? [/b]

Coś niesamowitego. Oni byli moimi idolami z lat młodzieńczych. Oczywiście Shaq O’Neal jest dziś trochę innym graczem niż siedem, osiem lat temu. Garnett też teraz gra bardziej głową, ale nadal jest bardzo dobry. Kilkanaście lat temu oglądałem ich zdobywających mnóstwo punktów, a teraz z nimi rywalizowałem, starałem się im w tym przeszkodzić.

[b] W nowej drużynie wrócił pana stary przydomek „Polish Hammer”... [/b]

Wolę przydomek „Polish Machine”. „Polish Hammer” wynalazł jeden z dyskutantów na forum Orlando Magic i szybko to do mnie przylgnęło. W końcu odzwierciedla on trochę moją grę, postawę na boisku. Dlatego nie mogę wybrzydzać.

[b] Jaka akcja w barwach Suns najbardziej zapadła panu w pamięci: trzypunktowy rzut w spotkaniu z Bostonem, wsad nad Quincy Pondexterem, uznany przez przez telewizję ESPN za wydarzenie dnia,a może jeszcze coś innego? [/b]

Najbardziej zapamiętam trzypunktowy rzut w meczu z Celtics. Było to niesamowite wydarzenie. Rzadko wykonuję takie próby i długo tego wyczynu mogę nie powtórzyć.

[b]Uda się panu, wraz z kolegami, wypromować Steve’a Nasha na lidera klasyfikacji asyst w NBA? [/b]

Jestem przekonany, że Steve zdobędzie to trofeum. Przed nami jeszcze ponad 30 spotkań. Liczę na to, że będę wykorzystywał jego podania. Nikt tak jak Nash nie zasłużył na to wyróżnienie. On jest bogiem asyst, gra rewelacyjnie.

[b] W Orlando pracował pan z Patrickiem Ewingiem, w Phoenix trenuje z innym legendarnym środkowym Billem Cartwrightem. Jak by pan porównał dwóch byłych gwiazdorów w nowych rolach? [/b]

Jest między nimi wielka różnica. Bill poświęca więcej uwagi pracy nóg, rzutom, chronieniu piłki. Patrick większy nacisk kładzie na przygotowanie mentalne. Każdego potrafi wyciągnąć z psychicznego kryzysu czy frustracji.

[b]Czy Igor Kokoskov, asystent głównego trenera Suns, przypomniał panu, że prowadzona przez niego reprezentacja Gruzji sprawiła wam lanie w Tbilisi? [/b]

Nie przypomniał, ale gdyby to zrobił, odpowiedziałbym, że zrewanżowaliśmy się im w Łodzi. Oczywiście wspominamy eliminacje do Eurobasketu, ale nie wypominamy sobie zwycięstw czy przegranych. W NBA, gdy rozgrywamy po 82 spotkania w sezonie zasadniczym, sukces i porażka to część życia sportowca.

[b] Jak pan ocenia losowanie Eurobasketu 2011, można przeżyć grupę śmierci z Hiszpanią, Turcją, Litwą i Wielką Brytanią?

[/b]

To bardzo ciężka grupa. Litwa jest w naszym zasięgu, ale trudno będzie pokonać Wielką Brytanię, z zawodnikami z NBA ten zespół gra rewelacyjnie, ale trzeba walczyć. A Hiszpania i Turcja - wiadomo, czołówka światowa.

[b]Zagra pan w reprezentacji w mistrzostwach na Litwie? [/b]

Za wcześnie, żeby podejmować wiążące decyzje. Moja sytuacja trochę się skomplikowała. Nie gram już po pięć, sześć minut w meczu, ale dwadzieścia, trzydzieści, więc po sezonie na pewno będę potrzebował odpoczynku. Decyzja należy do całego sztabu szkoleniowego i menedżerów reprezentacji, a także przyjętej przez PZKosz koncepcji pracy z kadrą. Ważne jest to, czy Eurobasket na Litwie będzie głównym celem dla reprezentacji czy też etapem jej budowania w dłuższym horyzoncie czasowym.

[b] Podoba się panu w Phoenix, co z domem na Florydzie w sąsiedztwie Tigera Woodsa? [/b]

Woods wyprowadził się stamtąd jeszcze wcześniej. Już nie mieszka obok mnie. Zatrzymałem dom na Florydzie ze względu na podatki. Lepiej rozliczać się tam niż w Arizonie. A Phoenix jest bardzo ładnym miastem, bardzo prostym do poruszania się, bez korków. Jest tu duża populacja meksykańska, co czyni miasto dość egzotycznym.

[b]Czy spotkał się pan podczas świąt Bożego Narodzenia z Maciejem Lampe? [/b]

Tak, miałem okazję zobaczyć jego nowy dom w Phoenix, porozmawiać z jego rodziną, mamą. Maciek to już inny zawodnik niż 4-5 lat temu. Myślę, że jest na dobrej drodze, by powrócić do NBA.

[b]Z satysfakcją mówił pan o poprawieniu jego rekordu punktowego w NBA... [/b]

Był to jeden ze stałych tematów naszych żartów i wzajemnych licytacji. Byłem od niego lepszy, jeśli chodzi o zbiórki czy bloki, ale w zdobytych punktach w jednym spotkaniu długo on był górą. Teraz i pod tym względem mnie nie zagnie.

[b]Czego panu życzyć? [/b]

Zdrowia, stałości w treningu, trochę szczęścia na parkiecie i szybkiej regeneracji sił, bo teraz to dla mnie bardzo ważne. Oby kolejne mecze pokazały, że jestem wartościowym zawodnikiem nie tylko w styczniu, ale i w pozostałych miesiącach.

Sport
Andrzej Duda i Międzynarodowy Komitet Olimpijski. Czy to w ogóle możliwe?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Sport
Wsparcie MKOl dla polskiego kandydata na szefa WADA
Sport
Alpy 2030. Zimowe igrzyska we Francji zagrożone?
Sport
Putin chciał zorganizować własne igrzyska. Rosja odwołuje swoje plany
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Sport
Narendra Modi marzy o igrzyskach. Pójdzie na starcie z Arabią Saudyjską i Katarem?