[b]
Spodziewał się pan, że przeprowadzka z Orlando do Phoenix przyniesie tak wielki postęp w pana grze?
Marcin Gortat: [/b]To że będę lepiej grał, było dla mnie oczywiste i pozostawało tylko kwestią czasu. Najistotniejsze, że w Phoenix dostałem szansę gry w większym wymiarze czasowym. No i zmieniła się moja rola w stosunku do tej, którą mi przypisano w Orlando. Myślę, że tutaj mam szansę stać się któregoś dnia liderem zespołu.
[b] Jakie to uczucie: rywalizować jak równy z równym, a nawet przewyższać Shaquille’a O’Neala czy Kevina Garnetta? [/b]
Coś niesamowitego. Oni byli moimi idolami z lat młodzieńczych. Oczywiście Shaq O’Neal jest dziś trochę innym graczem niż siedem, osiem lat temu. Garnett też teraz gra bardziej głową, ale nadal jest bardzo dobry. Kilkanaście lat temu oglądałem ich zdobywających mnóstwo punktów, a teraz z nimi rywalizowałem, starałem się im w tym przeszkodzić.