Operacja była skomplikowana, trwała osiem godzin, ale zakończyła się pomyślnie. Pacjent czuje się dobrze – mówił profesor Francesco Lanza, ordynator oddziału ortopedii i chirurgii urazowej szpitala Santa Corona w Pietra Ligure.
Lanza nie ukrywał, że łokieć był poważnie uszkodzony. Pierwszy raz lekarze zajęli się nim już w piątek – razem z zabiegiem ramienia i stopy. Wczoraj operowali jego tylną część.
– Było bardzo wiele złamań. Musieliśmy złożyć dziewięć fragmentów oraz wypełnić te, których brakowało. Zastosowaliśmy mikrofiltry, żeby zespolić kości – tłumaczył doktor.
Kubica pozostanie w szpitalu jeszcze przez dziesięć do 15 dni. – Ręka jest ustabilizowana, ale musimy obserwować, czy nerwy będą właściwie funkcjonować. Za wcześnie, by mówić o stanie mięśni. Robert może wykonywać minimalne ruchy ręką, ale na razie mu to odradzamy, bo szwy są nadal bardzo świeże, muszą się zagoić – kończy Lanza.
Kubicę w inauguracyjnym wyścigu sezonu w Bahrajnie (13 marca) zastąpi Heidfeld.