To może być wojna, na którą czekano od dawna, skarżąc się na panowanie braci Kliczków rządzących w najcięższej kategorii. Ich dominacja jest tak zdecydowana, że aż nudna.
Do Władymira, młodszego z braci, należą pasy IBF i WBO, do starszego o pięć lat prestiżowy WBC. Witalij lubi podkreślać, że ten pas nosili kiedyś Muhammad Ali i Mike Tyson. Tylko Anglik David Haye, mistrz WBA, zrobił wyłom w ukraińskim murze, ale w starciu z Władymirem (25 czerwca lub 2 lipca) nie będzie faworytem.
Tak samo jak nie jest nim Odlanier Solis (31 lat) w sobotniej walce z Witalijem. 40-letni Ukrainiec mówi, że wygra w Kolonii przed czasem, i raczej nie rzuca słów na wiatr (z 41 wygranych walk aż 39 rozstrzygnął w taki sposób).
Tylko dwumetrowy Niemiec Timo Hoffmann wytrzymał z nim do końcowego gongu, gdy w 2000 roku walczyli o mistrzostwo Europy, i nie tak dawno Amerykanin Kevin Johnson, który w pojedynku o pas WBC robił wszystko, by nie zostać znokautowany.
Jednym z ostatnich rywali Kliczki był w maju ubiegłego roku Albert Sosnowski. Polak trzymał się dzielnie do dziesiątej rundy, ale kilka mocnych ciosów Witalija zrobiło swoje i „Smok" z Warszawy został wyliczony.