Korespondencja z Newark
– On jest niesamowity – tak o Adamku mówił w Prudential Center komentujący ten pojedynek w systemie pay per view były czołowy pięściarz wagi ciężkiej Jameel McCline.
– Szybkość, praca nóg i elastyczność to jego wielkie atuty. Gdyby jeszcze miał silniejsze uderzenie – dzielił się z „Rz" swoimi wrażeniami na temat Adamka. Jego zdaniem sporo błędów popełnił sędzia ringowy Randy Neumann, który przymykał oczy na liczne faule Irlandczyka. Najczęstsze z nich to uderzanie w tył głowy i wieszanie się na Polaku oraz nadeptywanie na jego stopy. Neumann ukarał McBride'a ostrzeżeniem i odebraniem punktu dopiero w siódmym starciu.
– Kilkakrotnie zwróciłem na te faule uwagę sędziemu, ale nie reagował, a ja nie zamierzałem się skarżyć. McBride liczył, że szarpiąc się ze mną w licznych klinczach i wieszając na mnie swoje 130 kg (Adamek przed walką ważył 97,5 kg – przyp. J.P.) zmęczy mi nogi. Ale wytrzymały – mówił Adamek, który wyglądał, jakby właśnie skończył sparing, a nie 12-rundową walkę z dwumetrowym kolosem.
Nic nie wskazywało na to, że McBride dotrwa do końcowego gongu. Podczas treningów ruszał się jak mucha w smole. A kiedy mówił, że to chyba ostatnia wielka szansa w jego karierze i zamierza ją wykorzystać, wierzyli mu tylko nieliczni.