Prokom i Turów zaczynają walkę o mistrzostwo Polski

W sobotę w Gdyni pierwszy mecz o mistrzostwo Polski (20.30, TVP Sport). Broniący tytułu Prokom walczy o ósmy kolejny tytuł. Czwarty raz w ostatnich pięciu latach postara się mu w tym przeszkodzić Turów

Publikacja: 06.05.2011 21:16

Ci, którzy ostrzyli sobie apetyty na finał z dwoma sąsiadami i adwersarzami z Trójmiasta – Asseco Prokomem i Treflem – muszą jeszcze poczekać. Zespół z Sopotu był blisko, ale przegrał półfinał (siedem meczów) z Turowem, co oznacza, że rywalizacja o złoto wróciła na stare dobrze znane szlaki i dystanse. Jak trzykrotnie w ostatnich czterech sezonach, w finale spotykają się drużyny z Gdyni i Zgorzelca – geograficznie najbardziej oddalone od siebie w Tauron Basket Lidze, sportowo najbardziej zasługujące na grę o złoto.

W pamięci kibiców koszykówki pozostają finały z lat 2007 – 2009, gdy Turów przegrywał z Prokomem 1-4,  3-4 i ponownie 1-4. Szczególny był finał z 2008 roku, gdy w barwach drużyny ze Zgorzelca, prowadzonej przez Saso FIlipovskiego, grali m.in. David Logan, Tomas Kelati, Andres Rodriguez, a w zespole rywali Milan Gurović, Tomas Masiulis, Donatas Slanina. Decydująca o mistrzostwie wyjazdowa wygrana Prokomu w Zgorzelcu ukierunkowała karierę trenera Tomasa Pacesasa na następne sezony.

Tamte porażki z obecnej drużyny ze Zgorzelca pamięta tylko Bartosz Bochno. Nowy Turów to waleczni Konrad Wysocki, Torey Thomas czy Robert Tomaszek, a także nieobliczalni David Jackson, Marko Brkić, Daniel Kickert. Ale czy to wystarczy na mistrza, który ma w swoim składzie pamiętających po kilka mistrzowskich tytułów i ubiegłoroczne sukcesy w Eurolidze Daniela Ewinga, Ratko Vardę, Adama Hrycaniuka, Ronniego Burrella czy Piotra Szczotkę?

W czwartej edycji pojedynku Północ – Południe faworytem jest Asseco Prokom, dla którego będzie to już dziesiąty kolejny występ w finale. Drużyna trenera Tomasa Pacesasa, po gorszym sezonie w europejskich pucharach i nie najlepszym początku w Tauron Basket Lidze, w końcowej fazie tych rozgrywek udowodniła, że wciąż jest najlepsza, zajmując pierwsze miejsce w tabeli po sezonie zasadniczym, oznaczające atut własnego parkietu do końca play-off. W finale może to mieć niebagatelne znaczenie.

W półfinale play-off mistrzowie Polski pokonali Energę Czarnych Słupsk 4-1 i już od 27 kwietnia czekali na rywala. Taka długa przerwa pozwala na zregenerowanie sił, wyleczenie kontuzji i urazów, ale może też spowodować „zardzewienie" zespołu wytrąconego na dłużej z meczowego rytmu. W przypadku Prokomu może być ona jednak dodatkowym atutem. Ta przerwa dała dodatkowy czas na dojście do formy i zgranie z drużyną największego gwiazdora Qyntela Woodsa, który od momentu powrotu do zespołu grał bardzo mało i był cieniem zawodnika sprzed roku. Ciekawe, czy Amerykanin zdąży jeszcze w tym sezonie pokazać się z dobrej strony.

Turów przystępuje do finału w komfortowej sytuacji i z pewnością nie można go skazywać na porażkę. Pokazały to już bezpośrednie pojedynki w sezonie zasadniczym: w Gdyni Prokom wygrał tylko 73:72, w Zgorzelcu lepsza była drużyna trenera Jacka Winnickiego 72:63. Przed rozpoczęciem sezonu planem minimum dla Turowa było wywalczenie awansu do pierwszej czwórki. To się udało już po meczach I rundy play-off z PBG Basketem Poznań. Ze strony władz klubu nie ma już żadnej presji, zwłaszcza że zespół pokonał potem kolejny szczebel, a w takiej sytuacji łatwiej walczyć o najwyższe cele.

W tym finale można się spodziewać wyrównanej i zaciętej rywalizacji, niewykluczone, że rozstrzygnięcie znów zapadnie w siódmym meczu. Turów przez cały sezon pokazywał, że jest drużyną z charakterem i walczy do końca, więc dlaczego nie miałoby tak być również i tym razem.

Także w sobotę rywalizację o brąz zaczynają Trefl Sopot i Energa Czarni Słupsk (15, TVP Sport). Medal zdobędzie zespół, który dwukrotnie pokona rywala.

Terminarz

Finał (do czterech zwycięstw): • Asseco Prokom Gdynia – PGE Turów Zgorzelec: 7, 9 maja (Gdynia) 12, 14 (Zgorzelec), ewentualnie 17 (Gdynia), 20 (Zgorzelec) i 23 (Gdynia)

O trzecie miejsce (do dwóch zwycięstw): • Trefl Sopot – Energa Czarni Słupsk: 7 maja (Sopot), 10 (Słupsk), ew. 13 (Sopot)

Sport
Witold Bańka dla "Rzeczpospolitej": Iga Świątek i Jannik Sinner? Te sprawy dały nam do myślenia
Sport
Kiedy powrót Rosji na igrzyska olimpijskie? Kandydaci na szefa MKOl podzieleni
Sport
W Chinach roboty wystartują w półmaratonie
Sport
Maciej Petruczenko nie żyje. Znał wszystkich i wszyscy jego znali
Sport
Czy igrzyska staną w ogniu?