Metę przedostatniego etapu Giro d'Italia, kończącego się podjazdem do Sestriere, pierwszy minął Białorusin Wasyl Kirijenka. 29-letni kolarz, który zawodową karierę rozpoczynał w polskiej grupie PSB, zdobywał medale w torowych mistrzostwach świata, a w Giro triumfował już w 2008 roku w Monte Pora, zaatakował na Colle delle Finestre, przedostatnim wzniesieniu na 242-kilometrowej trasie. Nad drugim na mecie uzyskał blisko pięć minut przewagi.
Swój sukces zadedykował tragicznie zmarłemu koledze z drużyny Movistar – Hiszpanowi Xavierowi Tondo, który zginął 23 maja przygnieciony przez samochód do drzwi własnego garażu. Przy okazji Kirijenka sprostował obiegową opowieść, jakoby stracił całą rodzinę w następstwie katastrofy elektrowni atomowej w Czarnobylu. – Dwaj moi bracia mają się dobrze, ojciec zmarł z innego powodu, ale przyczyną zgonu matki był rak wątroby, jak u wielu ludzi w naszych stronach – powiedział.
Niedzielną jazdę indywidualną na czas skrócono z 31,5 do 26 kilometrów. Najszybszy był Szkot David Millar z grupy Garmin. Contador wygrał ten wyścig, jak chciał. Sprawę załatwił w górach. Po różową koszulkę sięgnął po dziewiątym etapie, finiszując jako pierwszy na zboczach wulkanu Etna i od tamtej pory tylko powiększał przewagę. Nie polował na zwycięstwa, pozwalał lub wręcz pomagał wygrać kolarzom, którzy jechali z nim na podjazdach do mety.
Na szczycie Glossglockner pozwolił zwyciężyć Wenezuelczykowi Jose Rujano, na Monte Zoncolan i w Gardeccia swoim rodakom Igorowi Antonowi i Mikelowi Nieve, a w miniony piątek w miejscowości Macugnaga „podholował" do mety Włocha Paola Tiralongo. Hiszpan koncentrował się tylko na pilnowaniu najgroźniejszych rywali – włoskich faworytów Michele Scarponiego i Vincenza Nibalego, którzy wśród swoich pomocników mieli polskich kolarzy: Przemysława Niemca i Sylwestra Szmyda. Niemiec, debiutujący w wyścigu zaliczanym do kolarskiego wielkiego szlema, spisywał się nadspodziewanie dobrze. Po 14 etapach był nawet 19., ale ostatecznie zakończył rywalizację na 40. pozycji.
Szmyd, który startował w Giro po raz dziesiąty (wszystkie ukończył), został sklasyfikowany na 82. miejscu. W zajęciu wyższej lokaty przeszkodziła mu nękająca go w czasie ścigania choroba. Trzeci z Polaków - Michał Gołaś wycofał się po XV etapie, ponieważ 28 maja wziął ślub. Contador jest w ostatnich latach kolarzem niezwykle skutecznym. Jeśli startuje w wielkim tourze, to go wygrywa. W Tour de France zwyciężał w latach 2007, 2009 i 2010. W 2008 roku, gdy nie jechał Wielkiej Pętli (organizatorzy nie zaprosili uwikłanej w afery dopingowe jego ekipy Astana), był najlepszy w Giro d'Italia i Vuelta a Espana. Stał się w ten sposób piątym w historii, a jedynym obecnie kolarzem, który triumfował we wszystkich trzech wielkich tourach. Dołączył do legend kolarstwa: Jacques'a Anquetila, Eddy'ego Merckxa, Felice Gimondiego i Bernarda Hinault.