Artykuł pochodzi z archiwum rp.pl
Dziś żaden chłopiec wybijający się ponad przeciętność nie umknie skautom i menedżerom. Bogaci wiedzą, że najtaniej jest wychować sobie piłkarza, zapewnić mu szkołę z internatem i czekać, aż jego talent kiedyś wybuchnie.
FIFA zabrania handlu nieletnimi (w Unii Europejskiej dolna granica wynosi 16 lat), ale jednocześnie zostawia uchyloną furtkę. Zakaz dotyczy tylko transferów międzynarodowych, dlatego nikogo nie zdziwiło, gdy kilka tygodni temu Chelsea oferowała 2 mln funtów za 14-letniego pomocnika reprezentacji Anglii juniorów.
16-letni król
Nowe cudowne dziecko futbolu nazywa się Oluwaseyi Ojo. Na wysłannikach londyńskiego klubu zrobił wrażenie w meczu z Irlandią Północną. Wszedł na boisko po przerwie, już po dwóch minutach asystował przy jednej z bramek. Anglia wygrała 3: 1.
Starają się o niego również inni wielcy Premiership z Liverpoolem, Arsenalem i klubami z Manchesteru na czele. Ostatnie cztery lata Ojo spędził w trzecioligowym Milton Keynes Dons, rok temu zadebiutował w młodzieżowym zespole tego klubu (U-18), trenował nawet z pierwszą drużyną.