Zacięte derby Dolnego Śląska rozstrzygnęły się w samej końcówce. O przerywającym złą serię w ekstraklasie (cztery porażki w pięciu spotkaniach) zwycięstwie wicemistrza Polski i wicelidera tabeli przesądził rzut wolny kapitana Turowa Konrada Wysockiego. Dla Śląska to pierwsza porażka po trzech kolejnych zwycięstwach. Gospodarze mieli szansę przedłużyć tę passę, ale ostatniego rzutu nie trafił Akselis Vairogs.
W piątek po raz pierwszy w tym sezonie zagrał najstarszy zawodnik ekstraklasy, 41-letni Adam Wójcik. Najbardziej utytułowany polski koszykarz wyleczył już kontuzję kolana na 99 procent i wyszedł w pierwszej piątce Śląska. Przebywając na parkiecie czternaście i pół minuty, zdobył sześć punktów i miał trzy zbiórki. Do przekroczenia 10 tys. punktów w rozgrywkach polskiej ekstraklasy brakuje mu teraz 106 pkt.
Przez całe spotkanie żadna z drużyn nie potrafiła wypracować sobie wyraźnej przewagi. Najlepszym strzelcem meczu był Daniel Kickert, który zdobył dla Turowa 26 punktów, ale jeszcze lepiej zagrał jego kolega z zespołu Ronald Moore, który oprócz 19 punktów miał osiem zbiórek i siedem asyst. W Śląsku wyróżnili się Aleksandar Mladenović (20 pkt, pięć zbiórek i trzy bloki) i Slavisa Bogavac (19 pkt, 8 zb.).
Rewanż za Włocławek
Sobotni mecz Trefla z Anwilem z wielu powodów można uznać za hit kolejki. Grają przecież kandydaci do miejsca na podium, zajmujący obecnie trzecie i czwarte miejsce w tabeli. W obydwu zespołach występuje najwięcej reprezentantów Polski (aktualnych bądź byłych) spośród wszystkich ekip ekstraklasy - w Treflu: Łukasz Koszarek, Filip Dylewicz, Adam Waczyński, Łukasz Wiśniewski i Marcin Stefański, w Anwilu: Krzysztof Szubarga, Dardan Berisha, Łukasz Majewski i Bartłomiej Wołoszyn.
W pamięci kibiców pozostaje dramatyczne pierwsze spotkanie tych drużyn rozegrane 15 października we Włocławku, w którym goście prowadzili przez cały czas, ale zwyciężyli 72:71 gospodarze, dzięki rzutowi za trzy punkty Krzysztofa Szubargi w ostatniej sekundzie. Właśnie rywalizacja prowadzącego grę Anwilu z liderem Trefla Łukaszem Koszarkiem będzie główną atrakcją meczu. Dwaj reprezentacyjni rozgrywający, którym nigdy nie brakowało ambicji, są w tym sezonie w życiowej formie.