Mama może się wzruszyć

Jacek Wszoła zauważył, że na bale sportowców wrócili sportowcy. Były takie lata, gdy na balach „Przeglądu Sportowego" liczebną przewagę mieli biznesmeni w białych skarpetkach i tylko Jerzy Kulej trwał na posterunku, jako dziekan korpusu mistrzów.

Publikacja: 09.01.2012 00:57

Bywało, że goście szukali się pod stolikami w Kamieniołomach Hotelu Europejskiego lub zażywali  kąpieli w fontannie restauracji Kongresowa, nie zdejmując garniturów. Wyciągał ich wtedy Władek Komar i suszył na wieszakach w szatni.

W porównaniu z takimi atrakcjami na balu w Hiltonie było nudno. Wyraźnie zmieniła się tzw. struktura spożycia, co powoduje brak jakichkolwiek ekscesów.

Przyjemne na balu „Przeglądu Sportowego" jest to, że sportowcy przychodzą z żonami, mężami, sympatiami. Mało jest takich okazji. A ponieważ coraz częściej laureaci w tym samym czasie startują za granicą, nagrody

w ich imieniu odbierają rodzice. I kiedy mama Justyny Kowalczyk mówi o radości, jaką dają biało-czerwone flagi towarzyszące na trasie biegu jej córce, to przecież czujemy wszyscy to samo, tylko jakoś nie wypada się wzruszać. Matka może, a wszyscy się cieszą, że to mówi. Kamil Stoch przyjechał na bal prosto z Bischofshofen. Wyszedł skromnie na scenę po odbiór nagrody za dziesiąte miejsce, podziękował wszystkim, a na balu cały czas trzymał za rękę żonę. Tłumaczył mi, że dopiero po ślubie znalazł sens życia i być może dlatego lepiej skacze.

Redaktor Maciej Petruczenko, spec od lekkiej atletyki, piszący w „PS" od 40 lat, przyszedł na bal ze starszym, dystyngowanym panem. Coś mi świtało, ale nie do końca. Dopiero Wojtek Gąssowski, autentyczny, a nie farbowany przyjaciel sportowców, powiedział: Widziałeś? To przecież Włodek Sokołowski.

Włodek Sokołowski, pierwszy Polak, który skoczył o tyczce 5 metrów. Ukończył architekturę na Politechnice Warszawskiej, mieszka w USA.

To są bale mistrzów, którzy pozostają bohaterami jednego sezonu, i takich, którzy stają się legendami. Ale wszyscy sprawiali nam radość. I tak od roku 1926, kiedy „PS" zorganizował pierwszy plebiscyt.

W przyszłym roku Jerzy Kulej powinien otrzymać nagrodę Superchampion za kolejne zwycięstwo.

Bywało, że goście szukali się pod stolikami w Kamieniołomach Hotelu Europejskiego lub zażywali  kąpieli w fontannie restauracji Kongresowa, nie zdejmując garniturów. Wyciągał ich wtedy Władek Komar i suszył na wieszakach w szatni.

W porównaniu z takimi atrakcjami na balu w Hiltonie było nudno. Wyraźnie zmieniła się tzw. struktura spożycia, co powoduje brak jakichkolwiek ekscesów.

Sport
Kodeks dobrych praktyk. „Wysokość wsparcia będzie przedmiotem dyskusji"
Sport
Wybitni sportowcy wyróżnieni nagrodami Herosi WP 2025
Sport
Rafał Sonik z pomocą influencerów walczy z hejtem. 8 tysięcy uczniów na rekordowej lekcji
doping
Witold Bańka jedynym kandydatem na szefa WADA
Materiał Partnera
Herosi stoją nie tylko na podium