Kiedy Kancelaria Prezydenta RP zwróciła się do PZPN z prośbą o informacje o zmarłym piłkarzu, potrzebne do wniosku o nadanie pośmiertnego odznaczenia, okazało się, że związek nie ma bazy danych o reprezentantach Polski. Mało kto w klubach i PZPN dba o takie rzeczy. Kogo obchodzi przeszłość, kiedy liczy się wynik.
Mam wrażenie, że jedyną metodą na poprawę wyników jest w klubach ekstraklasy zmiana trenera. Kiedy dowiaduję się o zamianie Dariusza Pasieki na Tomasza Kafarskiego, utwierdza mnie to w przekonaniu, że w Cracovii przydałyby się głębsze zmiany. Jeśli w ostatnich sześciu latach zespół ten prowadziło siedmiu trenerów i niemal każdy bronił się przed spadkiem, to być może przyczyna słabości jest gdzie indziej.
Gdy w PRL prezesami klubów byli funkcjonariusze partyjni, marzyliśmy o naszym Santiago Bernabeu. Nowe czasy przyszły, ale niestety Bernabeu nie dojechał. Dawniej decydowali ludzie z legitymacjami partyjnymi, a teraz z pieniędzmi. Polski futbol przy jednych i drugich ma się średnio.
Na szczęście kibice Widzewa pamiętali o tym, co było w ten weekend najważniejsze. Pięknie żegnali Włodzimierza Smolarka.