Rz: Zapowiadał pan, że będzie walczył z silniejszymi niż Walker...
Tomasz Adamek: Amerykanin nie jest wielką gwiazdą, ale potrafi mocno uderzyć. Każdy z wyżej notowanych szuka najkorzystniejszych rozwiązań, nie tylko ze sportowego, ale i finansowego punktu widzenia. A przy tym to nie ja decyduję o tym, z kim zmierzę się w ringu.
A kto decyduje?
Jeśli marzy mi się raz jeszcze walka o mistrzostwo świata, to najlepiej byłoby mieć pierwsze miejsce w rankingu. Najbliżej mi do tego celu z organizacją IBF, więc ich słucham. Jeśli wygram, 22 grudnia zmierzę się z kimś bardziej znanym, bo to będzie gala, którą NBC pokaże na całą Amerykę.
Walker jest większy, cięższy, ale wolniejszy. Będzie szukał szansy, by wygrać jednym ciosem, a pan jak zamierza rozwiązać ten pojedynek?