
Ma pan 20 lat i już jest liderem Polonii Warszawa. Co się zmieniło latem, że pana kariera tak przyspieszyła?
Paweł Wszołek:
W poprzednim sezonie mogłem stać na dobrej pozycji i rozkładać ręce, a i tak nie dostawałem podań. Nie było to przyjemne. Teraz czuję, że drużyna mi ufa, a to pozwala wierzyć w siebie. Mamy taki zespół, co zostawia serce na boisku, ustaliliśmy swoje zasady. Wrócił Edgar Cani i usłyszał, że jak się nie dostosuje, to będzie miał ciężkie życie. Z Władimirem Dwaliszwilim też mieliśmy problemy, ale już czujemy, że wszyscy mamy takie same cele.
Dobra forma to tylko efekt wiary w siebie?