Lewandowski - samotny biały orzeł

To pytanie padło w wielu polskich domach: dlaczego Robert Lewandowski tak nie strzela w reprezentacji?

Publikacja: 25.04.2013 18:38

Stefan Szczepłek

Stefan Szczepłek

Foto: Fotorzepa, Ryszard Waniek Ryszard Waniek

Można na nie odpowiedzieć innym pytaniem: a dlaczego żaden polski klub nigdy nie zdobył europejskiego pucharu, natomiast polscy piłkarze wygrywali je w obcych barwach? Bo nasi piłkarze bywają wybitni, ale kluby są za słabe. Wisła, Legia, Lech nie mają tyle pieniędzy co Bayern, Borussia, Real i Barcelona. Nie mają pieniędzy, więc nie mogą sprowadzać najlepszych piłkarzy i trenerów. A to przecież oni decydują o wynikach.

Jedynym polskim piłkarzem z pola, który zdobył Puchar Mistrzów był Zbigniew Boniek. Wygrał w barwach Juventusu. Inni triumfatorzy: Józef Młynarczyk (FC Porto, 1987), Jerzy Dudek (Liverpool, 2005), Tomasz Kuszczak, rezerwowy w Manchesterze Utd., 2008) byli bramkarzami.

Boniek grał fantastycznie w Juventusie i w reprezentacji. Nikt do niego nie miał pretensji, że we Włoszech pracuje, a kiedy zakłada polską koszulkę to się obija. Ale jego partnerami w drużynie narodowej byli wielcy gracze: Grzegorz Lato, Włodzimierz Smolarek, Władysław Żmuda, Andrzej Szarmach, Andrzej Buncol, Waldemar Matysik, Dariusz Dziekanowski, Jan Urban, Jan Furtok. Same polskie gwiazdy lat osiemdziesiątych. Każdy z nich umiał grać, chociaż po mundialu w Hiszpanii (1982) już nic dobrego ze strony reprezentacji nas nie spotkało. A na mundialu w Meksyku (1986) ci piłkarze zawiedli nas wyjątkowo, mimo że mieliśmy w składzie Bońka, który rok wcześniej zdobył Puchar Mistrzów.

Dzisiejszy prezes PZPN miał w reprezentacji partnerów, z którymi mógł czasami przeprowadzić akcję na światowym poziomie. Ale nigdy nie były to takie akcje, jakie robił w Juventusie wspólnie z Michelem Platinim, czy włoskimi kolegami, z których pięciu miało w szafach miniaturki Pucharu Świata. Koledzy Roberta Lewandowskiego z reprezentacji Polski nie są graczami na poziomie światowym. Z wyjątkiem Jakuba Błaszczykowskiego i Łukasza Piszczka. A drużyna piłkarska składa się z jedenastu zawodników.

Między Mario Goetzem i Marco Reusem a Ludovikiem Obraniakiem, Radosławem Majewskim Grzegorzem Krychowiakiem, Eugenem Polanskim, Adrianem Mierzejewskim, Maciejem Rybusem jest taka różnica jak między dniem a nocą. W Borussi Lewandowski tylko wymieni spojrzenia z kolegami i już każdy wie co ma robić. Mają względnie stabilny skład i wyuczone zagrania. W reprezentacji Polski nie ma ani jednego, ani drugiego. Lewandowski nie jest typem napastnika, który bierze piłkę na środku boiska i mija kolejnych przeciwników z gracją Diego Maradony lub biegnie po ich plecach jak Włodzimierz Smolarek.

Stefan Szczepłek: Lewandowski do Niecieczy

Lewandowski jest niezastąpiony wtedy, kiedy kończy akcje wypracowane przez partnerów. Wystarczy mu pół metra wolnego miejsca pod bramką żeby trafić w piłkę nogą zanim uczyni to obrońca (tak zdobył pierwszą bramkę z Realem) lub zrobić jakiś zwód, przetoczyć piłkę pod nogą, wykonać balans ciałem, żeby obrońcy stracili orientację i nie zdążyli zareagować. A to wszystko w polu karnym, gdzie akcja rozgrywana jest szybciej, o sukcesie decyduje ułamek sekundy.

Czy przypominacie sobie państwo takie sytuacje, stwarzane przez polską reprezentację pod bramkami naszych przeciwników? Nie było ich za dużo w ostatnich latach, bo to taka reprezentacja. Jest kilku dobrych zawodników i kilkunastu przeciętnych. Juergen Klopp widzi swoich zawodników w Borussii codziennie, wpaja im swoje zasady, wszyscy znają się tam na pamięć i mogliby grać z przepaskami na oczach. Waldemar Fornalik nie tylko zbiera swoich piłkarzy kilka razy w roku na parę godzin, ale w dodatku ciągle innych, bo nie ma jedenastu takich, jak trójka z Borussii.

To prawda, że w takiej sytuacji są wszyscy trenerzy reprezentacji, ale Hiszpania jest aktualnym mistrzem świata i Europy, ponieważ składa się w większości z zawodników Realu i Barcelony. Niemcy bazują na Bundeslidze, Anglicy na Premier League, Włosi na Serie A. Polacy na Borussii, bo na ekstraklasie byłoby trudno. Reprezentacja Argentyny, w której spotykają się zawodnicy grający pierwsze skrzypce w klubach, rozsianych po całym świecie, też ma problem. Rodacy o Leo Messim mówią to samo, co my o Lewandowskim. Dlaczego może w Barcelonie a nie może w reprezentacji?

Sport
Witold Bańka wciąż na czele WADA. Zrezygnował z Pałacu Prezydenckiego
Materiał Promocyjny
BIO_REACTION 2025
Sport
Kodeks dobrych praktyk. „Wysokość wsparcia będzie przedmiotem dyskusji"
Sport
Wybitni sportowcy wyróżnieni nagrodami Herosi WP 2025
Sport
Rafał Sonik z pomocą influencerów walczy z hejtem. 8 tysięcy uczniów na rekordowej lekcji
Materiał Promocyjny
Cyberprzestępczy biznes coraz bardziej profesjonalny. Jak ochronić firmę
doping
Witold Bańka jedynym kandydatem na szefa WADA
Materiał Promocyjny
Pogodny dzień. Wiatr we włosach. Dookoła woda po horyzont