Nie zaskoczyła pana przepaść między Borussią i Realem w pierwszym meczu?
Miałem wątpliwości, czy Dortmund pozbiera się po informacji o transferze Goetzego, ale piłkarze Juergena Kloppa zagrali na luzie, bo na pierwszych stronach zamiast o tym, jak pokonać Real, pisano o odejściu Goetzego. Klopp i zarząd klubu wiedzieli, jak to obrócić na swoją korzyść. Ich wypowiedzi były stonowane, nie dopuszczono do zamieszania w szatni. Real natomiast jest trochę za bardzo zależny od gwiazd, wszyscy rozglądali się za Mesutem Oezilem albo Cristiano Ronaldo. Trzeba pochwalić Borussię za to, że nie odpuściła. Druga połowa była niesamowita. Klopp wie, że musi grać ofensywnie, bo jego zawodnicy w ataku czują się lepiej.
Obserwujemy koniec ery Barcelony?
Być może, bo to już nie jest kwestia słabego dnia. Za dużo jest na barkach Leo Messiego. Bayern jest pierwszym zespołem, który wygrał z Barceloną, atakując, a nie tylko doskonale się broniąc i rozbijając ataki przeciwników. Nie poprzestał na jednym golu ani na dwóch, chociaż wiele drużyn dałoby już sobie spokój i zaczęło bronić zdobyczy. Ale taka jest filozofia Bayernu, zespół przygotowany został na lata. Jeśli klub z Monachium wygra wszystko w tym sezonie, nowy trener Josep Guardiola będzie musiał trzymać rękę na pulsie. Ale on się akurat do tego nadaje. Bayern kupił Goetzego, planuje sprowadzenie jeszcze dwóch, trzech wielkich piłkarzy. Ta drużyna będzie gotowa, by dominować w Europie.