Latające koło i bezzałogowe auto

Na Nuerburgringu wygrał Sebastian Vettel. To jego pierwsze w karierze zwycięstwo na ojczystej ziemi.

Aktualizacja: 08.07.2013 01:35 Publikacja: 08.07.2013 01:32

Sebastian Vettel cieszy się z pierwszego zwycięstwa przed własną publicznością

Sebastian Vettel cieszy się z pierwszego zwycięstwa przed własną publicznością

Foto: PAP/EPA

Trzykrotny mistrz świata Sebastian Vettel przed niedzielnym Grand Prix Niemiec wygrał 29 wyścigów, ale żadnego z nich przed własną publicznością. Każda, nawet najgorsza seria, ma jednak swój koniec: jubileuszowy, 30. triumf kierowcy Red Bulla w zawodach Grand Prix był jednocześnie jego pierwszym w Niemczech.

Incydenty z pękającymi oponami na Silverstone to już przeszłość (Pirelli wprowadziło modyfikacje i przygotowało dla zespołów szereg zaleceń, m.in. minimalny poziom ciśnienia w oponach), ale na Nuerburgringu i tak dochodziło do mrożących krew w żyłach sytuacji. Źle dokręcone koło odpadło od samochodu Marka Webbera i uderzyło operatora telewizyjnego, który ze złamanym obojczykiem i popękanymi żebrami trafił do szpitala w Koblencji. Sędziowie ukarali zespół grzywną 30 tys. euro.

Niebezpiecznie mógł się zakończyć incydent z 22. okrążenia, kiedy Jules Bianchi z ekipy Marussia zatrzymał się na poboczu z defektem silnika. Kierowca musi zostawić auto na biegu jałowym, żeby porządkowi mogli łatwo je usunąć w bezpieczne miejsce. Zanim pracownicy obsługi toru zajęli się samochodem, czerwono-czarna Marussia zaczęła się toczyć do tyłu, przecinając nitkę toru. Na szczęście nikt nie uderzył w pozbawione kontroli auto, ale dyrekcja wyścigu wezwała do akcji samochód bezpieczeństwa.

Neutralizacja sprawiła, że Vettel, który na początku wyścigu wykorzystał słaby start ruszającego z pole position Lewisa Hamiltona i objął prowadzenie, stracił przewagę nad resztą stawki. Za jego plecami szaleli kierowcy Lotusa: Romain Grosjean i Kimi Raikkonen. Hamilton wypadł z walki o podium, bo w jego mercedesie opony znów zużywały się w błyskawicznym tempie.

– Mam chyba jakieś inne opony niż inni – skarżył się przez radio, na darmo próbując bronić pozycji przed rywalami w beznadziejnie ślizgającym się aucie. Tymczasem w słonecznych warunkach czarne lotusy nabrały wigoru, ale szaleńcza pogoń Raikkonena za liderem nie przyniosła powodzenia i pierwszą dwójkę na mecie dzieliła jedna sekunda. Skład na podium uzupełnił Grosjean, który wcześniej niezbyt chętnie współpracował z zespołem – mimo ponagleń nie miał zamiaru przepuszczać lidera zespołu i być może przez to Raikkonenowi zabrakło okrążeń do wyprzedzenia Vettela.

– Dobrze, że wyścig liczył 60 okrążeń, a nie jedno czy dwa więcej – cieszył się na mecie Niemiec. – Kimi ostro gonił, musiałem się mocno napracować. Wygrana w ojczyźnie to fantastyczna sprawa.

Kierowca Red Bulla utrzymał oczywiście prowadzenie w mistrzostwach. Wicelider Fernando Alonso po starcie z ósmego pola finiszował w Niemczech tuż za podium. Kolejne starcie, ostatnie przed wakacyjną przerwą, odbędzie się 28 lipca na Węgrzech – tam Vettel jeszcze ani razu nie zwyciężył, ale jeśli powtórzy sukces z Nuerburgringu, to w drugiej połowie sezonu rywale chyba go już nie dogonią.

Grand Prix Niemiec

1. S. Vettel (Niemcy, Red Bull) 1:41.14,711; 2. K. Raikkonen (Finlandia, Lotus) strata 1,0 s; 3. R. Grosjean (Francja, Lotus) strata 5,8 s.

Klasyfikacja generalna kierowców

1. Vettel 157 pkt; 2. F. Alonso (Hiszpania, Ferrari) 123 pkt; 3. Raikkonen 116.

Konstruktorzy

1. Red Bull Renault 250 pkt; 2. Mercedes 183; 3. Ferrari 180.

Sport
Czy igrzyska staną w ogniu?
Sport
Witold Bańka i WADA kontra Biały Dom. Trwa wojna na szczytach światowego sportu
Sport
Pomoc przyszła od państwa. Agata Wróbel z rentą specjalną
Sport
Zmarł Andrzej Kraśnicki. Człowiek dialogu, dyplomata sportu
Materiał Promocyjny
Kluczowe funkcje Małej Księgowości, dla których warto ją wybrać
SPORT I POLITYKA
Kto wymyślił Andrzeja Dudę w MKOl? Radosław Piesiewicz zabrał głos
Materiał Promocyjny
Najlepszy program księgowy dla biura rachunkowego