Dla Legii mecze w fazie grupowej Ligi Europejskiej to szansa pokazania się w Europie, Lazio Rzym chyba poważniej traktuje rozgrywki o mistrzostwo Włoch.
To prawda. Jesteśmy trochę rozczarowani tym, że nie udało się awansować do Ligi Mistrzów, w meczach ze Steauą zabrakło nam doświadczenia i przekonaliśmy się, że w grze o takiej stawkę decydują szczegóły. Jesteśmy w Lidze Europejskiej, a to znaczy, że tutaj jest nasze miejsce i musimy pokazać, że na nie zasługujemy. Wylosowaliśmy ciekawą grupę, uważam, że wszyscy przeciwnicy są w naszym zasięgu. Zgadzam się, że dla Lazio ważniejsza jest Serie A, zwłaszcza najbliższy mecz derbowy z Romą. Postaramy się to wykorzystać.
Liczy pan na zwycięstwo?
Liczę, że pokażemy swoją siłę, że dobrze zaczniemy fazę grupową. Jesteśmy świadomi zarówno klasy rywala, jak i własnych możliwości. W Rzymie będziemy szukać szansy, ale przecież Lazio to teoretycznie najlepsza drużyna z wszystkich, z którymi przyjdzie nam grać jesienią.
Dwa lata temu wyszliście z grupy, a pan był jednym z liderów zespołu. Teraz będzie podobnie?