GP Polski: Toruń czeka na mistrza świata

Kto zostanie mistrzem świata – Greg Hancock czy Krzysztof Kasprzak? Wszystko wskazuje na to, że po sobotniej Grand Prix Polski w Toruniu z trzeciego w karierze tytułu będzie cieszył się Amerykanin. Jednak Kasprzak nie jest bez szans.

Publikacja: 10.10.2014 07:54

GP Polski: Toruń czeka na mistrza świata

Foto: Fotorzepa, Roman Bosiacki Roman Bosiacki

- Pragnę na koniec sezonu stanąć na najwyższym stopniu podium. Nie ma nic wspanialszego niż zdobycie mistrzostwa świata – stwierdził Greg Hancock w rozmowie z portalem speedwaygp.com. Amerykanin jak mało kto wie, o czym mówi. Już dwukrotnie wznosił puchar dla najlepszego żużlowca na świecie. Triumfował w 1997 i 2011 roku.

Hancock ma 44 lata. Można odnieść wrażenie, że upływający czas działa wyłącznie na jego korzyść. W tym sezonie w 11 dotychczasowych turniejach aż sześć razy stanął na podium, wygrał jeden raz (GP Wielkiej Brytanii w Cardiff). Ma 127 punktów i prowadzi w klasyfikacji generalnej.

Drugie miejsce zajmuje Krzysztof Kasprzak, który w ostatni weekend poprowadził Stal Gorzów do pierwszego od 31 lat tytułu drużynowego mistrza Polski. Wychowanek Unii Leszno dokonał już w tym roku wielkiej rzeczy. Czy w sobotę pokusi się o kolejny złoty medal?

Niewykluczone. W czterech ostatnich rundach GP stawał na podium (w Dyneburgu zwyciężył, w pozostałych był trzeci). W Toruniu także powinien bez większych problemów awansować do finału i walczyć o wygraną. Jednak do wywalczenia tytułu sam triumf w GP Polski może nie wystarczyć. Kasprzak traci do Hancocka 12 punktów. Amerykaninowi wystarczy wywalczenie dziesięciu punktów, by zostać mistrzem. Dodatkowo Polak musi uważać na depczącego mu po piętach Taia Woffindena. Obrońcy tytułu do srebra brakuje tylko trzech punktów.

Ale Kasprzak nie jest żużlowcem, którego zadowoliłoby wykonanie planu minimum, czyli wicemistrzostwo. Nie skupi się na obronie drugiej pozycji. Jego głównym celem będzie dogonienie Grega Hancocka i ukoronowanie udanego sezonu złotem indywidualnych mistrzostw świata.

Zagadką pozostaje dyspozycja Jarosława Hampela. Zawodnik SPAR Falubazu Zielona Góra nie może zaliczyć tego roku do udanych. W GP miał zdeklasować swoich rywali, a walczy o miejsce w pierwszej ósemce. W czterech zawodach z rzędu zdobył jedynie 12 punktów.

Ale ostatnio wrócił Hampel, na którego kibice czekali od początku sezonu. Dwa tygodnie temu wygrał GP Skandynawii w Sztokholmie i jako pierwszy żużlowiec od czterech lat zdobył komplet punktów (21). Po tych zawodach stwierdził, że jazda znów sprawia mu radość. Poza tym wicemistrz świata z poprzedniego sezonu dobrze czuje się na Motoarenie. Do tej pory rozegrano na niej cztery rundy Grand Prix, a Hampel trzykrotnie stawał na podium (chociaż nie wygrał ani razu), więc w sobotę w Toruniu wszystko może się zdarzyć.

Z dziką kartą pojedzie Adrian Miedziński, zawodnik toruńskiego Unibaksu. Rok temu również startował na Motoarenie z numerem 16. na plastronie i sprawił wielką niespodziankę. Wygrał zawody pokonując w finale Hancocka, Hampela i Nielsa-Kristiana Iversena. W tym sezonie Miedziński nie prezentuje jednak tak dobrej formy, więc jego ewentualny triumf będzie jeszcze większym zaskoczeniem niż ten ubiegłoroczny.

Grand Prix Polski w Toruniu o 19.00. Transmisja od 18.30 w Canal+ Sport.

- Pragnę na koniec sezonu stanąć na najwyższym stopniu podium. Nie ma nic wspanialszego niż zdobycie mistrzostwa świata – stwierdził Greg Hancock w rozmowie z portalem speedwaygp.com. Amerykanin jak mało kto wie, o czym mówi. Już dwukrotnie wznosił puchar dla najlepszego żużlowca na świecie. Triumfował w 1997 i 2011 roku.

Hancock ma 44 lata. Można odnieść wrażenie, że upływający czas działa wyłącznie na jego korzyść. W tym sezonie w 11 dotychczasowych turniejach aż sześć razy stanął na podium, wygrał jeden raz (GP Wielkiej Brytanii w Cardiff). Ma 127 punktów i prowadzi w klasyfikacji generalnej.

SPORT I POLITYKA
Wielki zwrot w Rosji. Wysłali jasny sygnał na Zachód
Materiał Promocyjny
Z kartą Simplicity można zyskać nawet 1100 zł, w tym do 500 zł już przed świętami
SPORT I POLITYKA
Igrzyska w Polsce coraz bliżej? Jest miejsce, data i obietnica rewolucji
SPORT I POLITYKA
PKOl ma nowego, zagranicznego sponsora. Można się uśmiechnąć
rozmowa
Radosław Piesiewicz dla „Rzeczpospolitej”: Sławomir Nitras próbuje zniszczyć polski sport
Materiał Promocyjny
Najszybszy internet domowy, ale także mobilny
Sport
Kontrolerzy NIK weszli do siedziby PKOl
Materiał Promocyjny
Polscy przedsiębiorcy coraz częściej ubezpieczeni