Jeśli nie teraz, jeśli nie u siebie, to już chyba nigdy. Polacy dotychczas nie zdobyli medalu ME. Do organizowanego w Krakowie, Katowicach, Gdańsku i we Wrocławiu turnieju, który zaczyna się już dziś, przystępują jednak nie tylko jako gospodarz, ale także jako trzecia drużyna świata. A to zobowiązuje.
– Coś jest w tym stwierdzeniu, że jak nie teraz, to nigdy – mówi „Rz" Grzegorz Tkaczyk, który miał po blisko czterech latach przerwy wrócić do reprezentacji, ale niestety doznał kontuzji. – Trzeba jednak pamiętać, że mistrzostwa Europy to najtrudniejszy z turniejów. Pod tym względem nic się nie zmienia od lat. Najsilniejsze ekipy są z Europy. Niemniej wypełniona do ostatniego miejsca hala i śpiewający kibice powinni dodać chłopakom skrzydeł.