– Zwycięstwo spowoduje, że droga do strefy medalowej stanie się prosta. To decydujący mecz – stwierdza były reprezentant Polski Damian Wleklak. – A Polacy pokazują, że są świetnie przygotowani. Że rozkręcają się z każdym kolejnym meczem, no i niosą nas kibice.
Do tej pory w każdym ze spotkań w polskiej drużynie rodził się bohater. W pierwszym meczu z Serbią okazał się nim Michał Jurecki, który rzucił siedem bramek i świetnie spisywał się zarówno na środku rozegrania, gdzie występuje nieco z przymusu, jak i na swojej naturalnej pozycji – lewego rozgrywającego.
W drugim meczu z Macedonią młodszy z braci Jureckich skupił się na dogrywaniu fantastycznych piłek do Kamila Syprzaka. I to właśnie obrotowy Barcelony wyrósł na najważniejszą postać zespołu. Wreszcie w spotkaniu z Francją błysnął Karol Bielecki, który kończył mecz z dziewięcioma bramkami na koncie.
Oprócz bohaterów zmieniających się w każdym meczu zespół miał jednego męża opatrznościowego, który w każdym z tych trzech spotkań stawał na wysokości zadania – to oczywiście Sławomir Szmal.
– To są kluczowi zawodnicy, każdy wie, czego się można po nich spodziewać, i każdy wie, że można na nich liczyć. Teraz czas, by doskoczyli do nich gracze z drugiego planu, by pojawił się ktoś nowy – mówi Wleklak. – Czekam, aż naprawdę wielki mecz zagra chociażby Michał Daszek.