Sparing przed Euro: Litwa - czyli talizman

Czeka nas ostatni mecz przed wyjazdem do Francji. We wtorek piłkarze i sztab szkoleniowy ruszają do La Baule. Oby w dobrych nastrojach.

Aktualizacja: 06.06.2016 06:19 Publikacja: 05.06.2016 16:08

Sparing przed Euro: Litwa - czyli talizman

Foto: Fotorzepa, Piotr Nowak

Za tydzień o tej porze nie tylko Polska, ale cała Europa będzie w gorączce. W piątek rozpoczynają się mistrzostwa Europy we Francji, a już w niedzielę piłkarze Adama Nawałki w Nicei rozegrają pierwszy – kluczowy – mecz z Irlandią Północną w grupie C. W poniedziałek w Krakowie, na stadionie Wisły zawodnicy i selekcjoner pożegnają się z polską publicznością. Przeciwnikiem będzie Litwa. Znając Nawałkę i jego skłonności do wiary w przesądy wybór akurat Litwinów na ostatniego przeciwnika przed turniejem może wcale nie być przypadkowy.

W sztabie, ale i w gabinetach PZPN panuje przekonanie, że wszystko co dobre w reprezentacji zaczęło się od towarzyskiego spotkania z Litwą w Gdańsku – ostatniego przed startem eliminacji. Rozgrywanego równo dwa lata temu – 6 czerwca 2014 roku. Mówił nawet o tym Zbigniew Boniek nazywając tamto spotkanie z Litwą momentem przełomowym. To wtedy po raz pierwszy Nawałka postawił na ustawienie z dwoma napastnikami, a zarówno Arkadiusz Milik jak i Robert Lewandowski zdobyli po bramce. Wtedy też po raz pierwszy za kadencji selekcjonera zagrał Kamil Grosicki. Lewandowski urządził po meczu integracyjną imprezę dla kolegów z zespołu, za którą zapłacił z własnej kieszeni. To sprawiło, że między reprezentantami zawiązała się jeszcze mocniejsza nić przyjaźni. Oczywiście dowodów na to, że Litwa została wybrana jako ostatni sparingpartner właśnie z tych powodów nie ma żadnych, ale nie byłoby wielką niespodzianką, gdyby jednak okazało się, że coś jest na rzeczy.

Szczególnie, że po porażce z Holandią, przydałoby się zwycięstwo, które wprawiłoby zawodników w lepsze humory i uspokoiło nieco kibiców. Mecze towarzyskie przed wielkimi imprezami nie mają większego znaczenia i nie można wyciągać z nich zbyt daleko idących wniosków. Każdy sportowiec chce jednak przede wszystkim wygrywać. Budowanie „mentalności zwycięzców” jest ważnym elementem tworzenia każdej drużyny. Zespół Nawałki ostatnio nie przegrywał. Przed spotkaniem w Gdańsku z Holandią mógł pochwalić się pięcioma wygranymi z rzędu, siedmioma kolejnymi spotkaniami bez porażki. A każde zwycięstwo to oczywiście jeszcze zwiększona pewność siebie.

Pewności siebie nabierali też kibice. Piłkarze Nawałki grali na tyle dobrze, że wspominanie w towarzyskich rozmowach o ćwierćfinale czy półfinale Euro nie powodowało pogardliwego wzruszenia ramionami u interlokutora, a raczej kiwanie głową na zgodę. Tymczasem porażka z Holandią spowodowała histeryczne reakcje wśród kibiców.

Nie jest tak, że Nawałka nie dostał jednak solidnego materiału do analizy i przemyśleń. Niepokoi przede wszystkim postawa defensywy. Po ciężkich treningach w Arłamowie sztab szkoleniowy nie spodziewał się zbyt wiele błysku w ofensywie, ale jednak postawa obrońców i gry obronnej całego zespołu była nieprzyjemną niespodzianką. Przeciwko Holandii selekcjoner wystawił najsilniejszy skład na jaki było go tamtego dnia stać – oczywiście bez wracającego do zdrowia Grzegorza Krychowiaka.

Pytanie czy słabym występem przeciwko Holandii miejsca w składzie nie oddał Michał Pazdan z Legii Warszawa. Cała kadencja selekcjonera to tak naprawdę poszukiwania odpowiedniego partnera na środku obrony dla Kamila Glika. Ostatnio regularnie towarzyszył mu Pazdan. Nie będzie jednak wielką niespodzianką jeśli sztab szkoleniowy uzna, że ta ostatnia szansa na jakiekolwiek eksperymenty powinna zostać wykorzystana, by przyjrzeć się Bartoszowi Salamonowi. Stoper Legii maczał palce przy obu bramkach dla Holandii, popełnił jeden juniorski błąd, po którym zespół ratować musiał Wojciech Szczęsny.

To właśnie obecność bramkarza Romy była jedyną niespodzianką w składzie przeciwko Holandii. Eliminacje kończył Łukasz Fabiański, chociaż na początku kadencji to właśnie Szczęsny był wyborem numer jeden sztabu trenerskiego. Gdy jednak stracił miejsce w składzie Arsenalu i przestał pojawiać się na boisku, w reprezentacji miejsce w bramce przypadło Fabiańskiemu. Szczęsny poszedł na wypożyczenie do Serie A, odzyskał formę, stał się czołową postacią Romy, ale jednak Nawałka trwał przy Fabiańskim. Teraz przed turniejem obaj startują z czystą kartą – Szczęsny wystąpił przeciwko Holandii, co oznacza, że bramkarza Swansea zobaczymy dziś w meczu z Litwą.

Kolejny problem to postawa Piotra Zielińskiego, chociaż jego niezbyt pewne poczynania na boisku w Gdańsku były jednak ściśle powiązane z brakiem w składzie Krychowiaka. Z jednej strony pomocnik Empoli musiał bowiem wykonywać niektóre zadania Krychowiaka (rozpoczynanie akcji ofensywnych, schodzenie między stoperów), a z drugiej wciąż to on miał być łącznikiem między linią ataku a pomocą. Zieliński nie rozegrał przeciwko Holandii dobrego meczu – miał zbyt dużo strat, spowalniał grę, brakowało jego podań z przodu. Ten zawodnik zdecydowanie zbyt lepiej prezentował się, gdy partnerował Krychowiakowi, ale Nawałka nie może na tak wątłych podstawach oprzeć środka pola.

Wreszcie na koniec problem, o którym mówi się mało i na razie konfidencjonalnym szeptem. To znaczy Robert Lewandowski, który od kilku tygodni więcej na boisku walczy niż gra w piłkę. Być może to oznaka zmęczenia trudnym sezonem, a Lewandowski ambicją i przepychaniem się nadrabia fakt, że nogi nie niosą.

Litwa to oczywiście nie ten sam poziom, co Holandia – tych dwóch zespołów, mimo iż oba nie jadą na Euro, nie ma sensu porównywać. A i dwa dni wolnego, które piłkarze dostali po spotkaniu w Gdańsku, powinny swoje zrobić. Ciężkie treningi w Arłamowie są już coraz bardziej odległym wspomnieniem i powinny zacząć procentować (chociaż oczywiście zostały tak rozpisane, że efekt mają przynieść w przyszłą niedzielę). Oby i ten mecz był równie przełomowy jak ów rozegrany równo dwa lata temu.

Sport
Manchester City kontra Real Madryt. Jeden procent nadziei
Sport
Związki sportowe nie chcą Radosława Piesiewicza. Nie wszystkie
Sport
Witold Bańka dla "Rzeczpospolitej": Iga Świątek i Jannik Sinner? Te sprawy dały nam do myślenia
Sport
Kiedy powrót Rosji na igrzyska olimpijskie? Kandydaci na szefa MKOl podzieleni
Sport
W Chinach roboty wystartują w półmaratonie