Od 1977 roku w tym samym miejscu i czasie, trwa najważniejsze przedstawienie dla miłośników starej gry, wymyślonej w XIX wieku przez brytyjskich oficerów stacjonujących w Indiach. W wersji współczesnej snooker również jest niezłym widowiskiem telewizyjnym, także w rosnącej mierze internetowym, co sprzyja powiększaniu widowni i zainteresowania sponsorów, zwłaszcza z Chin.
Format mistrzostw nie zmienia się od lat: najpierw eliminacje, z których najlepsza szesnastka awansuje do finałów, tam czeka już szesnastu najlepszych wedle corocznej listy rankingowej. Od tej fazy, adekwatnie zwanej telewizyjną, uczestnicy grają systemem pucharowym – do wyłonienia mistrza.
Williams jest najstarszym półfinalistą od 1985 roku, gdy w tej fazie zagrał 53-letni Ray Reardon.
Tegoroczna rywalizacja nie zawodzi: są już pierwsze afery (jedną wywołała odmowa organizatorów w kwestii noszenia ukraińskiej flagi przez Jacka Lisowskiego – dziadek snookerzysty pochodził z Ukrainy; inną sprowokował Ronnie O'Sullivan wykonując obsceniczne gesty), są niespodzianki, są świetne mecze, są liczne brejki stupunktowe (prawdopodobnie padnie nowy rekord imprezy, do pobicia jest 108 takich wyników z 2021 roku), padł brejk maksymalny, czyli 147 punktów, jaki zaliczył w przegranym spotkaniu z Lisowskim Neil Robertson, za co dostanie 40 tys funtów (plus 15 tys. za najwyższy wynik turnieju), jeśli ktoś nie powtórzy osiągnięcia,
Rywalizacja w tegorocznym turnieju dotarła do półfinałów. Znaleźli się w nich sami byli mistrzowie świata – w sumie zdobyli w Crucible 14 tytułów. Najszybciej robotę wykonał sześciokrotny mistrz Ronnie O'Sullivan wygrywając wysoko ze Stephenem Maguire. Po szybkim zwycięstwie 13-5 wyjątkowo skromnie stwierdził, że „nie jest supergwiazdą", w co trudno uwierzyć znając charakter, dokonania i sławę Anglika. W półfinale MŚ zagra 13. raz, to rekord mistrzostw.