„Dwója z taktyki, jestem bardzo niezadowolony z tego, jak pobiegłem" – powiedział Rafał Czarnecki na mecie. Nie złościł się na to, że nie wygrał, czy że zajął dopiero piąte miejsce za Kenijczykiem i trzema Ukraińcami. Biegacz ze świętokrzyskiego Bliżyna był zły na siebie, że... pobiegł zbyt szybko!
    – Tak się nie robi kilka dni po maratonie – perorował triumfator środowego 24. Orlen Maratonu Solidarności w Gdańsku. – Miałem pobiec spokojnie, na rozbieganie po maratonie i tak nawet zacząłem. A potem nagle bezsensownie zacząłem się ścigać, bo pojawiła się szansa na czołowe miejsce. Zostały trzy tygodnie do Krynicy i nie będę już nigdzie startował, żeby znów nie palnąć podobnego błędu. Tylko odpoczynek, regeneracja i kilka szybkich treningów, bo na 9. TAURON Festiwalu Biegowym chcę powalczyć o jak najlepszy wynik w Koral Maratonie.