Trzecie spotkanie tej samej grupy

W naszej reprezentacji wystąpią niemal wyłącznie zawodnicy grający w kraju. Dla nich i dla Leo Beenhakkera to jeden ze sprawdzianów przed Euro

Aktualizacja: 27.02.2008 12:43 Publikacja: 27.02.2008 01:26

Trzecie spotkanie tej samej grupy

Foto: Rzeczpospolita

Beenhakker bardzo się irytuje, kiedy słyszy pytanie, ilu piłkarzy ma już w kadrze na Euro i ilu z grupy powołanej na mecz z Estonią ma szanse się w niej znaleźć.

Trener zapewne zna już skład swej przyszłej kadry, ale nie w 100 procentach. Gdyby tak było, nie powoływałby nowych graczy, tylko ćwiczył ciągle z tymi samymi. A on wciąż próbuje, dając szansę także tym, którzy dotychczas nie bardzo spełnili jego oczekiwania.

– Szukam graczy na Euro – mówi Beenhakker – ale i na eliminacje do mistrzostw świata, które rozpoczną się we wrześniu. Nie odpowiem, ilu zawodników obecnych we Wronkach zabiorę na finały do Austrii, wiem natomiast, że kiedy trzeba będzie grać pierwsze mecze eliminacyjne do mundialu, to będę miał w czym wybierać.

Przypuszczalny skład Polski: Przyrowski – Pawelec, Wawrzyniak, Kokoszka, Lisowski – Grosicki, Pazdan, Goliński, Zieńczuk – Garguła (Majewski), Matusiak

Takie zgrupowanie jak to we Wronkach nie służy tylko obserwacji, ale zapoznaniu zawodników z sensem i filozofią gry. Dyskutujemy z nimi, co też jest rodzajem treningu. To już trzecie spotkanie z mniej więcej tą samą grupą. W grudniu kończył je mecz z Bośnią i Hercegowiną w Turcji, w styczniu z Finlandią na Cyprze, a teraz z Estonią. Oczywiście te zgrupowania i mecze są nam potrzebne, żeby w razie kontuzji czy słabszej formy jednego z piłkarzy następca był gotowy do gry. Ale chodzi też o stworzenie zespołu, którego członków łączyłby i wspólny cel, i podejście do gry.

Jakub Wawrzyniak uważa, że dla niektórych to zgrupowanie i dzisiejszy mecz będą jednymi z najważniejszych w całym okresie przygotowawczym do Euro. – Czasu coraz mniej – powiedział obrońca Legii – a sytuacja kilku z nas nie jest wesoła. Należę do tej grupy. Trener Beenhakker powołuje mnie na mecze kadry, a trener Jan Urban nie widzi mnie w jedenastce klubowej. Mogę grać na środku obrony, po lewej stronie, na boku pomocy, jako pomocnik defensywny. Zagram wszędzie, gdzie mnie trener Urban postawi, tylko niech to zrobi. A z drugiej strony – nie mam o to do niego pretensji. Na pewno nie będę walczył o miejsce za pośrednictwem prasy, tylko na boisku. Boję się jednak, żeby któregoś dnia Leo Beenhakker nie uznał, że trzeba ze mnie zrezygnować, bo brakuje podstaw do oceny mojej gry.

Wydaje się, że trener bardzo przywiązuje się do zawodników, których już raz powołał, i ma do nich cierpliwość, nawet jeśli grają słabiej, niżby chciał. Tego rodzaju kłopot ma już za sobą Łukasz Garguła. Jesienią trener oszczędzał go, słysząc, że Garguła mógłby zagrać, ale nie na 100 procent możliwości. – Dziś jestem przygotowany na 120 procent – mówi piłkarz. – Nie martwi mnie, że jestem w grupie zawodników, którym trener się przygląda, a z Cypru wyjechałem wtedy, kiedy koledzy z zagranicy tam przyjechali. Rok temu na podobnym zgrupowaniu byłem do końca. Mam przekonać selekcjonera, że jestem mu potrzebny.

Trochę szumu wywołała telewizyjna wypowiedź Radosława Matusiaka, który stwierdził, że jak nie pojedzie na Euro, to świat się nie zawali, i nie chce być w kadrze piątym kołem u wozu. Można to było odebrać jako brak zainteresowania piłkarza występami w reprezentacji.

– Nic podobnego – mówił wczoraj Matusiak. – To był rodzaj żartobliwej prowokacji. Nie chciałem powtarzać banałów o dokładaniu wszelkich starań i podobnych oczywistości. Po to wróciłem do Polski, by pojechać na mistrzostwa Europy. Pod względem sportowym straciłem rok, pod innymi wiele się nauczyłem. Wiem, że gdybym pojechał na Euro i dobrze tam wypadł, mógłbym wrócić na Zachód w lepszej dla mnie sytuacji.

Wczoraj kadra przeprowadziła dwa treningi. Nie brał w nich udziału Wojciech Łobodziński. Piłkarz Wisły rozchorował się i po południu wrócił do Krakowa.

Dzisiejszy mecz rozpocznie się o godz. 20.30 (transmisja w TVP 1).

Beenhakker bardzo się irytuje, kiedy słyszy pytanie, ilu piłkarzy ma już w kadrze na Euro i ilu z grupy powołanej na mecz z Estonią ma szanse się w niej znaleźć.

Trener zapewne zna już skład swej przyszłej kadry, ale nie w 100 procentach. Gdyby tak było, nie powoływałby nowych graczy, tylko ćwiczył ciągle z tymi samymi. A on wciąż próbuje, dając szansę także tym, którzy dotychczas nie bardzo spełnili jego oczekiwania.

Pozostało 88% artykułu
Sport
Alpy 2030. Zimowe igrzyska we Francji zagrożone?
Sport
Andrzej Duda i Międzynarodowy Komitet Olimpijski. Czy to w ogóle możliwe?
Sport
Putin chciał zorganizować własne igrzyska. Rosja odwołuje swoje plany
Sport
Narendra Modi marzy o igrzyskach. Pójdzie na starcie z Arabią Saudyjską i Katarem?
Materiał Promocyjny
Przewaga technologii sprawdza się na drodze
Sport
Plebiscyt na Najlepszego Sportowca Polski. Poznaliśmy nominowanych
Materiał Promocyjny
Transformacja w miastach wymaga współpracy samorządu z biznesem i nauką