Beenhakker bardzo się irytuje, kiedy słyszy pytanie, ilu piłkarzy ma już w kadrze na Euro i ilu z grupy powołanej na mecz z Estonią ma szanse się w niej znaleźć.
Trener zapewne zna już skład swej przyszłej kadry, ale nie w 100 procentach. Gdyby tak było, nie powoływałby nowych graczy, tylko ćwiczył ciągle z tymi samymi. A on wciąż próbuje, dając szansę także tym, którzy dotychczas nie bardzo spełnili jego oczekiwania.
– Szukam graczy na Euro – mówi Beenhakker – ale i na eliminacje do mistrzostw świata, które rozpoczną się we wrześniu. Nie odpowiem, ilu zawodników obecnych we Wronkach zabiorę na finały do Austrii, wiem natomiast, że kiedy trzeba będzie grać pierwsze mecze eliminacyjne do mundialu, to będę miał w czym wybierać.
Przypuszczalny skład Polski: Przyrowski – Pawelec, Wawrzyniak, Kokoszka, Lisowski – Grosicki, Pazdan, Goliński, Zieńczuk – Garguła (Majewski), Matusiak
Takie zgrupowanie jak to we Wronkach nie służy tylko obserwacji, ale zapoznaniu zawodników z sensem i filozofią gry. Dyskutujemy z nimi, co też jest rodzajem treningu. To już trzecie spotkanie z mniej więcej tą samą grupą. W grudniu kończył je mecz z Bośnią i Hercegowiną w Turcji, w styczniu z Finlandią na Cyprze, a teraz z Estonią. Oczywiście te zgrupowania i mecze są nam potrzebne, żeby w razie kontuzji czy słabszej formy jednego z piłkarzy następca był gotowy do gry. Ale chodzi też o stworzenie zespołu, którego członków łączyłby i wspólny cel, i podejście do gry.