Najlepsze zawodniczki wystartowały w środku stawki.
Polka wybiegła jako 33. Przed nią ruszyły jej teoretycznie najgroźniejsze rywalki - Finka Aino-Kaisa Saarinen i jak się potem okazało najmocniejsza w tej konkurencji - Szwedka Charlotte Kalla. Norweżka Marit Bjoergen wystartowała z numerem 28. Kiedy Polka wbiegła na metę medale były już rozdane.
Pierwszy punkt pomiarowy ustawiono po 1,3 km. Kowalczyk była tam piąta ze stratą 2,18 s. W tym momencie najszybsza była Kalla (4:16,8). Saarinen traciła tam aż 6 s. Po kolejnych sześciu kilometrach Polka była trzecia, ale miała aż 17,3 s. straty do Szwedki.
[srodtytul]Wielki powrót Smigun, wygrana faworytki[/srodtytul]
Jako pierwsza z dobrym czasem na mecie zameldowała się, wracająca po urodzeniu dziecka dwukrotna mistrzyni olimpijska z Turynu Estonka Kristine Smigun-Vaehi (25:05,0). Bjoergen dobiegła 9,3 sek. po niej. Wyprzedziła je Kalla (24:58,4). Kowalczyk wbiegła tuż po niej. Czas 25:20,1 nie wystarczył do medalu. Do triumfatorki Polka straciła 21,7 s. Od brązowego medalu dzieliło ją 5,8 s.