Robert Kubica rozpoczął weekend w Malezji od piątego i szóstego czasu w piątkowych treningach. W obu sesjach najszybszy był Lewis Hamilton.
Akurat ci dwaj kierowcy dość pesymistycznie wypowiadali się o swoich szansach na dobry wynik. Zespoły McLaren i Renault dysponują samochodami, które na długich i szybkich łukach toru Sepang powinny, zdaniem Hamiltona i Kubicy, odstawać od czołowych ekip. – Ciągle jesteśmy w tym samym miejscu – mówił w czwartek były mistrz świata. – W kwalifikacjach nasze tempo nie jest tak dobre jak Red Bulla i Ferrari. Bolidy tych zespołów mają większą siłę docisku i lepszą przyczepność.
Brytyjczyk był po poprzednim wyścigu wściekły na swój zespół, bo jego zdaniem zła decyzja strategiczna pozbawiła go szans na podium. Dobra taktyka może być kluczem do sukcesu także w Malezji. Tropikalne burze często urozmaicają wyścigi na torze Sepang i chociaż w piątek pogoda oszczędziła kierowców, to na resztę weekendu zapowiadane są opady. – Pogoda może pomóc, może też zaszkodzić – uważa Kubica. – Mokry wyścig to zawsze loteria.
Polak był zadowolony z przebiegu piątkowych treningów.
– Nie mieliśmy problemów i wszystko poszło gładko – mówił po jazdach. – Trzeba jednak pamiętać, że nie jeździliśmy w tych samych godzinach, w których odbędą się kwalifikacje i wyścig. Aby telewidzowie w Europie nie musieli zbyt wcześnie zrywać się z łóżek, start do Grand Prix Malezji odbędzie się późnym popołudniem czasu lokalnego (10.00 w Polsce, transmisja w Polsacie).