Puchar Ameryki: robota dla szpiegów

Do 34. regat o Puchar Ameryki pozostało jeszcze 9 miesięcy, ale walka trwa. Ciężko pracują wszyscy: żeglarze, naukowcy i - jak zawsze - szpiedzy

Publikacja: 12.01.2013 00:01

Puchar Ameryki: robota dla szpiegów

Foto: Bloomberg

Większość pracy syndykatów pozostaje głęboko ukryta w hangarach nabrzeży oraz pracowniach projektantów, ale na wodzie trudniej o zachowanie tajemnicy. Wywiadowcy śledzą się więc wzajemnie w dniach testów z lądu, wody i powietrza, o czym powszechnie wiadomo. Przynajmniej dla zachowania pozorów, ostatnimi laty wprowadzono wzajemny zakaz zbliżania się do jachtów konkurencji na odległość mniejszą niż 200 m.

Współczesne urządzenia fotograficzne i pomiarowe dają sobie radę z tym dystansem, ale niekiedy ciekawość, a może ambicja szpiegowska zwycięża i zasady są łamane. Kilka dni temu międzynarodowy sąd żeglarski uznał, że broniący Pucharu Ameryki syndykat Oracle Team USA dowodzony przez miliardera Larry'ego Ellisona jest winien szpiegostwa w ten sposób, że obserwatorzy Oracle pojawili się wewnątrz zabronionej strefy przy katamaranie ekipy Luna Rossa podczas listopadowych testów w Zatoce Hauraki, nieopodal Auckland.

Oskarżeni bronili się sprytnie: twierdzili, że to Luna Rossa podpływała za blisko do ich stojącej w miejscu łodzi obserwacyjnej, co w zasadzie było prawdą. Szpiedzy z kamerą po prostu tak sprawnie i szybko stawiali na wodzie swoją łódkę, by Włosi musieli koło niej przepłynąć. Sąd nie dał się nabrać i wymierzył karę: pięć dni zakazu treningu i testowania sprzętu (rywale chcieli 15) oraz nakaz zapłacenia kosztów pozwu, w wysokości 15 tys. dolarów.

Takie pieniądze w tej zabawie wielkiej roli nie grają, ale zamknięcie w dokach na kilka dni to jest poważna kara (dni testowe są dokładnie liczone i ograniczone, jak w Formule 1), gdyż Team Oracle w październiku przeżył poważną katastrofę, ich katamaran widowiskowo rozbił się na wodach zatoki San Francisco, niedaleko mostu Golden Gate, przez co stracił wart 2 mln euro maszt-skrzydło i tzw. hydro-płetwę. Te i inne usterki spowodowały co najmniej trzy tygodnie opóźnienia w przygotowaniach. Wedle niezależnych obserwatorów, dziś Luna Rossa i Emirates Team New Zealand mają znacząco szybsze katamarany, niż Amerykanie i Szwedzi, którzy też mieli awarię i wypadek podczas testowania prototypu.

Szpiegostwo zatem się przydaje, by pójść drogą na skróty i oszczędzić czas. Ma ono w Pucharze Ameryki bogatą tradycję. W 1983 roku Australijczycy długo ukrywali przed światem swój rewolucyjny "skrzydlaty" kil, by któregoś dnia odkryć, że nurkowie rywali zbadali dokładnie nowatorską konstrukcję pod wodą, tak samo zresztą zrobili w 1992 roku.

W 2003 roku w nowozelandzkim porcie Waitemata nieopodal Auckland zaczęło się podglądanie jachtów konkurencji z łodzi pościgowych. Wcześniej pozwalano tylko na fotografowanie rywali z lądu. Potem trzeba było ustanowić zasady dotyczące odległości, z jakiej wolno śledzić innych.

W tej walce nie ma świętych, także dlatego, że wszyscy szpiegują wszystkich. Ekipa Oracle już dwa razy w tym roku zwracała uwagę na to, że ludzie z Emirates Team New Zealand podglądali ich jacht. Prawdopodobnie za namową ludzi Ellisona, żeglarze szwedzkiego syndykatu Artemis usiłowali już dwa razy dowieść, że nowozelandczycy mają na katamaranie zabronione elementy wyposażenia. Członek Teamu New Zealand wykrył zaś w swoim hotelu koło portu człowieka, który w oknie przygotował super-kamery i teleobiektywy wycelowane w bazę zespołu.

Zakończony wyrokiem skazującym ostatni protest syndykatu Luna Rossa też ma swoje smaczki. Główny świadek oskarżenia włoskiego zespołu, analityk wydajności sprzętu Jean-Antoine Bonnaveau, był sam podejrzany o żeglarskie szpiegostwo w 2009 roku, gdy pracował dla... Teamu Oracle. Policja stwierdziła wówczas, że robił zdjęcia na terenie bazy Alinghi w Szwajcarii. Wtedy jednak uniknął oskarżeń.

W ten interes każdy syndykat wkłada jakieś 250 mln dolarów (a o ekipie Oracle mówi się, że tylko Bóg jeden wie, jaki mają budżet), więc wygrana ma naprawdę sporą wartość. Jak to się przełoży na wynik, poznamy w dwóch etapach. Najpierw od 4 lipca, w regatach Luis Vuitton Cup w zatoce San Francisco wystartuje trójka pretendentów: Emirates Team New Zealand, Artemis i Luna Rossa, by wyłonić jednego rywala dla obrońców tytułu. Oracle Team USA zmierzy się z nim we wrześniu i wtedy będzie już wiadomo, czyi szpiedzy byli najlepsi.

Większość pracy syndykatów pozostaje głęboko ukryta w hangarach nabrzeży oraz pracowniach projektantów, ale na wodzie trudniej o zachowanie tajemnicy. Wywiadowcy śledzą się więc wzajemnie w dniach testów z lądu, wody i powietrza, o czym powszechnie wiadomo. Przynajmniej dla zachowania pozorów, ostatnimi laty wprowadzono wzajemny zakaz zbliżania się do jachtów konkurencji na odległość mniejszą niż 200 m.

Współczesne urządzenia fotograficzne i pomiarowe dają sobie radę z tym dystansem, ale niekiedy ciekawość, a może ambicja szpiegowska zwycięża i zasady są łamane. Kilka dni temu międzynarodowy sąd żeglarski uznał, że broniący Pucharu Ameryki syndykat Oracle Team USA dowodzony przez miliardera Larry'ego Ellisona jest winien szpiegostwa w ten sposób, że obserwatorzy Oracle pojawili się wewnątrz zabronionej strefy przy katamaranie ekipy Luna Rossa podczas listopadowych testów w Zatoce Hauraki, nieopodal Auckland.

Sport
Witold Bańka dla "Rzeczpospolitej": Iga Świątek i Jannik Sinner? Te sprawy dały nam do myślenia
Materiał Promocyjny
Koszty leczenia w przypadku urazów na stoku potrafią poważnie zaskoczyć
Sport
Kiedy powrót Rosji na igrzyska olimpijskie? Kandydaci na szefa MKOl podzieleni
Sport
W Chinach roboty wystartują w półmaratonie
Sport
Maciej Petruczenko nie żyje. Znał wszystkich i wszyscy jego znali
Sport
Czy igrzyska staną w ogniu?