Wydawało się, że sukces regat z 2007 roku pociągnie za sobą kolejny. Zainteresowanie było ogromne, emocje przyciągnęły widzów i sponsorów, Formuła 1 światowego żeglarstwa sprzedała się w telewizjach całego świata, oglądano ją także w Polsce.
Zgodnie z wieloletnią tradycją kolejna wersja regat zaczyna się od wyzwania rzuconego obrońcom tytułu i tej tradycji dochowano. Szwajcarów z Teamu Alinghi wyzwali niemal natychmiast po zakończeniu finału Hiszpanie z syndykatu Desafio Espanol.
Już w lipcu podano szczegóły protokołu uzgodnień obu syndykatów, w którym określono m.in. nową długość jachtów na 90 stóp (tzw. klasa AC90) i zwiększenie załogi do 20 osób. Podano też termin i miejsce 33. regat o Puchar Ameryki: maj – lipiec 2009 r. ponownie w Walencji. Jeden po drugim zgłaszali się także kolejni pretendenci, starzy i nowi: Team Shosholoza z Afryki Południowej, Team Origin z Wielkiej Brytanii, pokonani finaliści z syndykatu Team New Zealand, United Internet Team Germany, który wkrótce postawił za sterem Polaka Karola Jabłońskiego, oraz następni Hiszpanie – Ayre Challenge.
Wszystko wydawało się iść dobrym torem, gdy Golden Gate Yacht Club w imieniu syndykatu BMW Oracle Racing zgłosił przed sądem nowojorskim zastrzeżenia przeciwko Alinghi. Szwajcarzy mieli nie dotrzymać warunków tzw. aktu darowizny (Deed of Gift), czyli historycznego dokumentu, na mocy którego pierwsi zwycięzcy przekazali trofeum jachtklubowi nowojorskiemu i przy okazji sformułowali podstawowe zasady rozgrywania rywalizacji.
Zaczęła się prawna walka, w której starły się także ambicje dwóch miliarderów: Ernesto Bertarellego z Alinghi (76. miejsce na liście Forbesa w 2007 roku) i Larry’ego Ellisona (4. na liście najbogatszych Amerykanów w 2006 roku), szefa Oracle Corporation.