Robin van Persie: Artysta z trudnym charakterem

Kiedyś był gwiazdą angielskiej Premier League, a z reprezentacją Holandii został wicemistrzem świata. Dziś Robin van Persie próbuje swoich sił jako trener. Poprowadzi Feyenoord Rotterdam, w którym od niedawna gra Jakub Moder.

Publikacja: 25.02.2025 05:10

Robin van Persie prowadził dotąd samodzielnie tylko Heerenveen

Robin van Persie prowadził dotąd samodzielnie tylko Heerenveen

Foto: ANP via Getty Images

Można powiedzieć, że van Persie wrócił do domu. W Rotterdamie przyszedł na świat, tam dorastał i odebrał piłkarskie wykształcenie – najpierw w Excelsiorze, potem w Feyenoordzie, w którym zaczynał i kończył dorosłą karierę.

Feyenoordowi kibicował od dziecka, choć jego ojciec twierdzi, że od 11. roku życia nosił koszulkę Arsenalu, którego został później gwiazdą. Przekonuje też, że wróżka przepowiedziała mu, iż jego syn będzie grał w reprezentacji Holandii i „zostanie królem boiska”. Nie wiadomo, ile w tym prawdy, skoro rodzice – ojciec rzeźbiarz, matka malarka i projektantka biżuterii – chcieli, by poszedł w ich ślady.

Robin van Persie był typowany na gwiazdę. W jego pokoju wisiał plakat Maradony

Robin wolał jednak zostać artystą na murawie („Boisko jest moim płótnem, miejscem, gdzie mogę wyrazić siebie” – opowiadał). Już w wieku 13 lat typowany był na przyszłą gwiazdę Holandii, porównywano go nawet do Johana Cruyffa, choć w jego pokoju wisiał plakat Diego Maradony trzymającego Puchar Świata.

Piłkarzem był nieprzeciętnym, ale krnąbrnym. Problemy sprawiał już w szkole, do czego przyczynił się też pewnie rozwód rodziców.

Konflikt ze sztabem trenerskim Excelsioru spowodował, że przeniósł się do Feyenoordu. Jeszcze jako nastolatek wygrał z nim Puchar UEFA (2002). Pogarszające się relacje z trenerem Bertem van Marwijkiem zmusiły go do kolejnej przeprowadzki. Tym razem za granicę.

Wybrał Arsenal, który szukał następcy dla zbliżającego się do końca kariery Dennisa Bergkampa.

Czytaj więcej

Przekazanie władzy w Manchesterze. To już koniec wyścigu o tytuł w Anglii

Van Persie podkreśla, że Bergkamp to jedna z osób, które miały największy wpływ na jego rozwój, podobnie jak Thierry Henry. Nie można zapomnieć o trenerze Arsenie Wengerze, który znalazł dla niego nową pozycję na boisku – przesunął go z lewego skrzydła na środek ataku.

Do Anglii van Persie mógł przyjechać już wcześniej, w 2001 roku. Obserwował go Manchester United. Pech chciał, że główny skaut klubu trafił na mecz, w którym chłopak został wyrzucony z boiska. Sir Aleksowi Fergusonowi przekazał później, że – owszem – ma talent, ale jest niedojrzały.

Na Old Trafford van Persie i tak w końcu się przeniósł – w 2012 roku, już pod koniec kadencji Fergusona. Mimo to zdążył zostać pod jego opieką mistrzem Anglii. Dwa następne sezony nie były już tak udane, Holender leczył kontuzje, aż wreszcie zgodził się na transfer do Fenerbahce Stambuł. Nie ukrywał, że gdyby Ferguson nie przeszedł na emeryturę, grałby w Manchesterze dłużej.

Wyjeżdżając do Turcji, był już piłkarzem nasyconym, choć nie do końca spełnionym. Z Holandią został srebrnym (2010) i brązowym medalistą (2014) mistrzostw świata, ale mundialu ani Euro nie wygrał. Do dziś pozostaje najlepszym strzelcem reprezentacji (50 goli), choć ostatni mecz w kadrze rozegrał w 2017 roku.

Wyjątkowa więź z Feyenoordem

Dwa lata później zakończył karierę. Był asystentem Dicka Advocaata w Feyenoordzie, pomagał szkolić napastników i pracował z drużynami młodzieżowymi.

W maju ubiegłego roku zaczął pracę na własny rachunek. Przyjął ofertę Heerenveen. Zderzenie z elitą było bolesne. Już w czwartym meczu doznał najwyższej ligowej porażki w historii klubu (1:9 z AZ Alkmaar).

– To oczywiście trudne do przełknięcia, ale nie traumatyczne doświadczenie. Życie to ciągłe wzloty i upadki, po których trzeba się podnosić. Jako piłkarz też mierzyłem się z wieloma trudnościami – wspominał van Persie.

W Heerenveen pracował z Pawłem Bochniewiczem, w Feyenoordzie będzie trenował innego reprezentanta Polski – Jakuba Modera, który dopiero co przyszedł z Brighton, ale z miejsca stał się podstawowym zawodnikiem zespołu i pomógł mu awansować do 1/8 finału Ligi Mistrzów.

Czytaj więcej

Manchester City kontra Real Madryt. Jeden procent nadziei

Holenderski ESPN twierdzi, że Moder będzie jednym z tych graczy, którzy na współpracy z van Persiem mogą skorzystać najwięcej.

„Dzięki Moderowi Feyenoord stał się bardziej stabilny w defensywie. Uchodzi za zawodnika, który regularnie podaje piłkę oraz zachowuje spokój w kontakcie z piłką pod presją przeciwnika. To cechy, które uczynią go kluczową postacią u nowego trenera” – uzasadnia ESPN.

– Bardzo się cieszę, że znów tu jestem, bo wszyscy wiedzą, jak wyjątkowa jest moja więź z Feyenoordem – podkreśla van Persie, który podpisał umowę do 2027 roku. Władze klubu oczekują od niego, że drużyna będzie prezentowała odważny, ofensywny futbol.

Feyenoord zajmuje trzecie miejsce w Eredivisie i powalczy z Interem Mediolan o ćwierćfinał Ligi Mistrzów. Van Persie zadebiutuje na ławce w sobotnim spotkaniu z NEC Nijmegen.

Można powiedzieć, że van Persie wrócił do domu. W Rotterdamie przyszedł na świat, tam dorastał i odebrał piłkarskie wykształcenie – najpierw w Excelsiorze, potem w Feyenoordzie, w którym zaczynał i kończył dorosłą karierę.

Feyenoordowi kibicował od dziecka, choć jego ojciec twierdzi, że od 11. roku życia nosił koszulkę Arsenalu, którego został później gwiazdą. Przekonuje też, że wróżka przepowiedziała mu, iż jego syn będzie grał w reprezentacji Holandii i „zostanie królem boiska”. Nie wiadomo, ile w tym prawdy, skoro rodzice – ojciec rzeźbiarz, matka malarka i projektantka biżuterii – chcieli, by poszedł w ich ślady.

Pozostało jeszcze 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Sport
Wielkie Serce Kamy. Wyjątkowa nagroda dla Klaudii Zwolińskiej
Sport
Manchester City kontra Real Madryt. Jeden procent nadziei
Sport
Związki sportowe nie chcą Radosława Piesiewicza. Nie wszystkie
Sport
Witold Bańka dla "Rzeczpospolitej": Iga Świątek i Jannik Sinner? Te sprawy dały nam do myślenia
Sport
Kiedy powrót Rosji na igrzyska olimpijskie? Kandydaci na szefa MKOl podzieleni