Czechy: jedenastka gwiazd bez sukcesów

Po rozpadzie Czechosłowacji Czesi zdążyli już zdobyć wicemistrzostwo Europy i wziąć udział w mundialu. Ciągle jednak czekają na sukces godny ich możliwości

Publikacja: 13.05.2008 01:08

Czechy: jedenastka gwiazd bez sukcesów

Foto: FORUM/REUTERS

Przed czterema laty, podczas mistrzostw Europy w Portugalii, Czechy grały może nawet najładniej spośród wszystkich uczestników. Pokonały Łotwę, Holandię i Niemcy, a kiedy w ćwierćfinale nie dały szans Danii (3:0), wydawało się, że mamy faworyta. Przyszedł jednak półfinałowy mecz z Grecją, w którym Czesi nie byli w stanie strzelić bramki. Mało tego, sami ją stracili w dogrywce, w najmniej oczekiwanym momencie. Przecież to oni, drużyna złożona z piłkarzy znanych w całej Europie, powinni wykazać wyższość nad debiutantami.

Dwa lata później mundial w Niemczech zakończył się dla Czechów jeszcze gorzej. Pokonali USA (3:0), przegrali z Ghaną (0:2) i Włochami (0:2), zajęli trzecie miejsce w grupie i odpadli z turnieju.

Euro 2004 i mundial 2006 łączy wiele nazwisk, nadal obecnych w futbolu Czech. Od trenera Karela Bruecknera po kilku znanych zawodników.

Pierwszym z nich jest bramkarz Petr Cech (26 lat), który tak jest kojarzony z Chelsea, że już nie pamięta się, jak grał wcześniej w przeciętnym francuskim klubie Stade Rennes i dopiero po Euro 2004 przeprowadził się do Londynu. Dziś Cech należy do najlepszych bramkarzy świata i trudno sobie wyobrazić, że ktoś inny mógłby zająć jego miejsce w reprezentacji. W porównaniu z nim Jaromir Blazek z Norymbergi czy Daniel Zitka z Anderlechtu są wprawdzie bramkarzami dobrymi, ale niemal anonimowymi.

Kiedy Chelsea zdobywała swój pierwszy tytuł mistrza Anglii od 50 lat, Cech nie przepuścił gola w 24 meczach i ustanowił rekord 1025 minut bez puszczonej bramki. Ale Cech ma pecha. Najpierw, po zderzeniu z napastnikiem Reading Stephenem Huntem w październiku 2006 roku doznał poważnej kontuzji głowy. Wrócił na boisko po czterech miesiącach, ale od tamtej pory broni w kasku. W marcu spotkało go kolejne nieszczęście. Podczas treningu kolega z drużyny Izraelczyk Tala Ben Haim, pokiereszował mu korkami twarz. Cechowi założono pięćdziesiąt szwów a na brodzie pojawiła się dodatkowa ochrona połączona z kaskiem.

Mimo tych kłopotów Cech zagra na pewno. Natomiast na pewno nie zobaczymy Tomasa Rosickiego. W polskiej reprezentacji kogoś takiego nie ma. To połączenie Jacka Krzynówka z Euzebiuszem Smolarkiem. Rosicky (28) nie miał jeszcze 20 lat, kiedy Borussia Dortmund kupiła go z praskiej Sparty za ok. 20 mln marek. Zrobiła świetny interes, bo Czech stał się jednym z najlepszych rozgrywających Bundesligi. Naturalnym awansem stało się przejście do Arsenalu. Tam zdobył jeszcze większą sławę. Od ośmiu lat decyduje o grze reprezentacji. Podczas mundialu w Niemczech wbił dwa gole Amerykanom. Ale pod koniec stycznia Rosicky doznał kontuzji, od tamtej pory nie gra, a od kilku dni wiadomo, że dotychczasowe leczenie nie przyniosło efektów i konieczna będzie operacja.

Nie ma równie dobrych piłkarzy, którzy mogliby go zastąpić. W lutym, na Cyprze, w pomocy reprezentacji Czech przeciw Polsce zagrali: Libor Sionko (FC Kopenhaga), Marek Matejovsky (Reading), Jan Polak (Anderlecht) i Jaroslav Plasil (Osasuna). W tej formacji są jeszcze m.in. Tomas Galasek (35 lat, Norymberga, dawniej Ajax) i David Jarolim (Hamburger SV). Ale pomocnika, który pociągnąłby drużynę, nie ma. W tej sytuacji trener i kilku doświadczonych zawodników z Cechem na czele, zwróciło się do Pavla Nedveda z prośbą o powrót do reprezentacji.

36-letni Pavel Nedved, rówieśnik Zinedine’a Zidane’a, który już zakończył karierę, Piłkarz Roku 2003 w Europie, gra cały czas w Juventusie, ale po mundialu w Niemczech zrezygnował z występów w kadrze. Sytuacja jest jednak wyjątkowa i prawdopodobnie Nedved znowu pomoże kolegom. Decyzja ma zapaść w tym tygodniu.

Obrona z Petrem Cechem składa się z samych znanych zawodników i jest najsilniejszą formacją Czechów. Grają w niej m.in. piłkarze z klubów włoskich, w których defensywa ma szczególną wartość. To Zdenek Grygera (Juventus), Marek Jankulovsky (Milan), David Rozehnal (Lazio), Tomas Ujfalusi (kapitan Czech, Fiorentina) i Tomas Zapotocny (Udinese). Poza nimi dwaj inni znani obrońcy – Radoslav Kovac (Spartak Moskwa) i Michal Kadlec (Sparta Praga).

W lutym Polska wygrała z Czechami 2:0 (grali bez Rosickiego, Jankulovskiego i Galaska). Przeciwnicy nie strzelili nam bramki, ponieważ atakowali w bardzo przejrzysty sposób. Większość podań kierowali do wysuniętego, mającego 202 cm wzrostu Jana Kollera (przeszedł zimą z AS Monaco do Norymbergi). Koller jest jednym z najwyższych i najbardziej znanych napastników w Europie, wygrał Czechom niejeden mecz, ale ma już 35 lat i coraz łatwiej go zatrzymać. Jego obecność na boisku powoduje, że gra Czechów jest dość schematyczna, co i Polakom ułatwiło zadanie.

Stałym partnerem Kollera w ataku jest Milan Baros, król strzelców Euro 2004 w Portugalii. Baros był wtedy zawodnikiem Liverpoolu, kolegą Jerzego Dudka. Wydawało się, że świat stoi przed nim otworem, ale to samo mówiono cztery lata wcześniej, kiedy młodzieżowa reprezentacja Czech zdobyła mistrzostwo Europy, a on został królem strzelców po raz pierwszy. Od czasu mistrzostw w Portugalii trzykrotnie zmienił klub. Z Liverpoolu przeszedł do Aston Villi, stamtąd do Olympique Lyon, a w styczniu został zawodnikiem Portsmouth. W marcu Portsmouth spotkał się w rozgrywkach o Puchar Ligi z Manchesterem United, w którego bramce stał Tomasz Kuszczak. Między nim a Czechem doszło do starcia, sędzia uznał, że Kuszczak faulował, pokazał mu czerwoną kartkę i przyznał Portsmouth rzut karny, dający tej drużynie zwycięstwo.

We wspomnianym meczu Polski z Czechami, w lutym na Cyprze, Baros, grający szybko i świetny technicznie, też przewrócił się w polu karnym, mimo że Artur Boruc go nie faulował. Sędzia i tym razem przyznał jedenastkę, którą jednak polski bramkarz obronił (strzelał Koller).

Karel Brueckner skończy w listopadzie 69 lat i jest obok Hiszpana Luisa Aragonesa najstarszym trenerem kadry europejskiego kraju. Drużynę prowadzi od roku 2002. Pavel Nedved mówił, że Bruckner, powszechnie przez piłkarzy szanowany, uważany był przez nich za 12. gracza. Trener zapowiedział, że po mistrzostwach w Austrii i Szwajcarii rezygnuje z pracy, zaszyje się w swoim domu w Ołomuńcu i nikomu nie będzie otwierał drzwi. Na pierwszym miejscu listy nieproszonych gości są dziennikarze.

Bramkarze:

Jaromir Blazek (1. FC Nuernberg), Petr Cech (Chelsea FC), Daniel Zitka (RSC Anderlecht)

Obrońcy:

Zdenek Grygera (Juventus Turyn), Marek Jankulovski (AC Milan), Michal Kadlec (Sparta Praga), Radoslav Kovac (Spartak Moskwa), Zdenek Pospech (FC Kopenhaga), David Rozehnal (Lazio Rzym), Tomas Sivok (Sparta Praga), Tomas Ujfalusi (Fiorentina)

Pomocnicy:

Tomas Galasek (1. FC Nuernberg), David Jarolim (Hamburger SV), Marek Matejovsky (Reading FC), Jaroslav Plasil (Osasuna Pampeluna), Jan Polak (RSC Anderlecht), Daniel Pudil (Slavia Praga), Libor Sionko (FC Kopenhaga), Stanislav Vlcek (RSC Anderlecht)

Napastnicy:

Milan Baros (Portsmouth FC), Martin Fenin (Eintracht Frankfurt), Jan Koller (1. FC Nuernberg), Vaclav Sverkos (Banik Ostrava).

Przed czterema laty, podczas mistrzostw Europy w Portugalii, Czechy grały może nawet najładniej spośród wszystkich uczestników. Pokonały Łotwę, Holandię i Niemcy, a kiedy w ćwierćfinale nie dały szans Danii (3:0), wydawało się, że mamy faworyta. Przyszedł jednak półfinałowy mecz z Grecją, w którym Czesi nie byli w stanie strzelić bramki. Mało tego, sami ją stracili w dogrywce, w najmniej oczekiwanym momencie. Przecież to oni, drużyna złożona z piłkarzy znanych w całej Europie, powinni wykazać wyższość nad debiutantami.

Pozostało jeszcze 92% artykułu
Sport
Związki sportowe nie chcą Radosława Piesiewicza. Nie wszystkie
Sport
Witold Bańka dla "Rzeczpospolitej": Iga Świątek i Jannik Sinner? Te sprawy dały nam do myślenia
Sport
Kiedy powrót Rosji na igrzyska olimpijskie? Kandydaci na szefa MKOl podzieleni
Sport
W Chinach roboty wystartują w półmaratonie
Sport
Maciej Petruczenko nie żyje. Znał wszystkich i wszyscy jego znali