Jeszcze jako piłkarz juniorskich drużyn był uważany za Niemca. Podobnie jak jego brat bliźniak Halil, napastnik, którego Fatih Terim w ostatniej chwili skreślił z kadry na mistrzostwa Europy.
Mogli grać dla niemieckiej reprezentacji, ale wybrali Turcję.
– Cokolwiek by się działo, zawsze pozostaniemy tutaj cudzoziemcami. Jak przyjdzie co do czego, okazuje się, że jednak nie jesteśmy Niemcami, tylko Turkami – mówi.
Może być obrońcą, pomocnikiem, często widać go pod bramką rywali. Taka wszechstronność nie zawsze jest zaletą dla trenerów, bywa, że piłkarz, który potrafi grać wszędzie, nie gra nigdzie. Altintop tego doświadczył. Bayern sprowadził go rok temu z Schalke, kierując się tymi zasadami co zawsze: lepiej, żeby tak dobry piłkarz był u nas choćby rezerwowym, niż grał u rywali.
Podczas treningów pokazał Ottmarowi Hitzfeldowi, że miejsce w drużynie mu się należy, ale w marcu przegrał z kontuzją. Było nawet ryzyko, że nie wyleczy się do mistrzostw. Zdążył, ale Fatih Terim też długo widział w nim tylko uzupełnienie składu. Zmienił zdanie przed Euro, a Altintop, gdy zabrakło kontuzjowanych i zawieszonych za kartki kolegów, wyrósł na lidera zespołu. Podawał przy golach strzelonych Czechom, w ćwierćfinale z Chorwacją przebiegł więcej niż jakikolwiek inny piłkarz w jednym spotkaniu Euro.