Mecz od samego początku toczył się pod dyktando przyjezdnych. Zeszłoroczny spadkowicz z pierwszej ligi z meczu na mecz daje srogie lekcje futbolu swoim przeciwnikom. Tym razem natrafił na drugoligowego beniaminka, który dopiero nabiera doświadczenia boiskowego. Goście punktowali regularnie przez całe spotkanie, zwalniając dopiero w ostatniej odsłonie meczu.
[i]Z wyniku na pewno zadowolonym być nie sposób[/i] – mówi prezes Zabrze Warriors, Daniel Piechnik – [i]Nasza obrona w tym spotkaniu zagrała słabiej niż zwykle, stąd aż tak dotkliwa porażka. Po raz kolejny okazało się również, że brakuje nam szybkości i nad tym z pewnością będziemy musieli solidnie popracować.[/i]
Na boisku widać było różnicę klas dzielącą obie drużyny i rzeczony brak szybkości u Wojowników był wyraźnie zauważalny. Ofensywni zawodnicy Tigers jak tylko znajdywali się poza linią wznowienia akcji, nie mieli zbytnich problemów z pokonywaniem kolejnych jardów. Udane akcje biegowe Macieja Ginalskiego, Mieszko Łobuza czy Artura Rozpędzika bardzo często kończyły się dopiero w polu punktowym drużyny z Zabrza.
[i]Cieszę się z tego, że zagraliśmy w stu procentach to, co planowaliśmy zarówno w ofensywie jak i defensywie[/i] – mówi trener krakowskiej drużyny Michał Truszkowski – [i]Staraliśmy się w tym meczu koncentrować na tym, co do tej pory słabiej nam wychodziło, aby przećwiczyć pewne elementy przed meczem derbowym. Poza tym w spotkaniu zagrali wszyscy zawodnicy gotowi tego dnia do gry i co najważniejsze obyło się bez większych błędów[/i] – dodaje szkoleniowiec zawodników z Krakowa.
Sioux Kraków Tigers za trzy tygodnie czeka derbowy mecz z inną krakowską drużyną, Knights. Zabrze Warriors mają natomiast ponad miesiąc na treningi i szkolenie. Swój kolejny a jednocześnie ostatni mecz przed przerwą wakacyjną rozegrają 12 lipca ze Scyzorami Kielce.