Ofensywa medialna rugbistów trwa. Po zwycięskim meczu reprezentacji z Belgią polscy kibice będą mogli zobaczyć w telewizji finał mistrzostw Polski. Po raz trzeci o to trofeum zagrają ze sobą Budowlani Łódź i Arka Gdynia.
Dotychczas dwukrotnie (2004, 2005) wygrywała drużyna z Wybrzeża, tym razem o zwycięstwo może być jednak wyjątkowo trudno, bo rywale są w bardzo dobrej formie i mają szansę na pierwszą podwójną koronę. Władze klubu postanowiły jednak zadbać o ich motywację i za zdobycie mistrzostwa obiecały specjalne premie.
Drużyna z Łodzi w drodze do siódmego z rzędu finału pokonała na wyjeździe Lechię Gdańsk 20:7. W tamtym meczu wyróżnił się reprezentant Polski Tomasz Stępień, który zdobył 10 punktów z karnego, przyłożenia i podwyższenia. W Budowlanych gra również najlepszy zawodnik ubiegłego sezonu polskiej ekstraklasy Merab Gabunia.
O tym, jak ciężko zatrzymać potężnego Gruzina (190 cm, 130 kg), przekonali się boleśnie zawodnicy Lechii. Trener gdynian Maciej Stachura nie zamierza powierzać nikomu zadania pilnowania Gabuni. Kluczem do zwycięstwa ma być taktyka i podwajanie rywali. Nawet jeśli Gruzin minie pierwszego zawodnika, natychmiast ma pojawić się przy nim drugi, który powali go na ziemię.
Ostatnio najmodniejszy jest w polskim rugby kierunek francuski, stąd w obu zespołach zawodnicy, którzy występowali w tamtejszej lidze. Krzysztof Hotowski i Kamil Bobryk są gwiazdami Budowlanych, a Dawid Banaszek jednym z najlepszych rugbistów Wybrzeża. Jego kopnięcia zadecydowały o półfinałowym zwycięstwie nad Juvenią Kraków 15:6. W łódzkiej drużynie gra też Kacper Ławski, który ma za sobą występy w ojczyźnie rugby – Anglii.