Zainteresowanie Polakiem jest duże, ale klucze do obsady miejsc na przyszły sezon trzymają Fernando Alonso i brazylijscy lekarze opiekujący się Felipe Massą. Hiszpan ma trafić do Ferrari dzięki wsparciu nowego sponsora włoskiej ekipy – banku Santander. Scuderia miała się pozbyć Kimiego Raikkonena, ale wobec niepewnej sytuacji zdrowotnej Massy z ostateczną decyzją może poczekać nawet do końca sezonu.

Jeśli pogłoski o transferze Alonso się potwierdzą, to Renault zostanie bez czołowego kierowcy, i to jest najbardziej logiczny kierunek dla Kubicy. Szef ekipy Flavio Briatore wielokrotnie wypowiadał się o Polaku w samych superlatywach, choć siedem lat temu wypuścił go z rąk, pozbywając się z programu rozwoju młodych kierowców Renault. – To był błąd – przyznał Włoch po latach, kiedy Kubica wyrobił już sobie markę w F1.

Wśród innych kandydatów wymienia się Williamsa, Toyotę czy też ostatnio Brawna. Ten zespół po świetnym początku sezonu przeżywa jednak kryzys formy. Jenson Button czuje pismo nosem i już rozgłasza wszem i wobec, że rozgląda się za nowym pracodawcą na kolejny sezon. Toyota jesienią może pójść w ślady BMW i także pożegnać się z Formułą 1, a samochody Williamsa mają być od przyszłego roku napędzane silnikami Renault. Jeśli do tego dojdzie, to Briatore – chcąc mieć u siebie Kubicę – bez problemu zablokuje transfer Polaka do ekipy Franka Williamsa. Wszystkie drogi prowadzą do Renault?