Reklama

Filharmonia i remiza

Oglądam w Canal+ prawdziwe ligi, widzę akcję Leo Messiego z sobotniego meczu Barcelony z Atletico i przed oczami staje mi Maciej Iwański, który dobę wcześniej, niemal dokładnie w tym samym miejscu boiska popisał się nie mniej efektownym dryblingiem.

Aktualizacja: 20.09.2009 18:38 Publikacja: 20.09.2009 18:36

Patrzę, jak gola dla Arsenalu wbija Cesc Fabregas, i pamiętam, że Takesure Chinyama strzelił podobnego.

Czy to oznacza, że Stadion Wojska Polskiego to prawie Camp Nou? Zdecydowanie nie. Na wszystkich boiskach świata można znaleźć tysiące podobnych sytuacji, bo chociaż w piłce nożnej jest nieskończona ilość zagrań, to jednak niektóre się powtarzają. Z piłką jest trochę tak jak z grą na fortepianie. Niby nuty te same, ale Krystian Zimerman tylko jeden. Grają wszędzie, ale w filharmonii jedynie najlepsi.

Camp Nou jest więc filharmonią dla Messiego, a polskie stadiony wciąż bywają remizami dla chałturników. Raz na jakiś czas dobrze zagrać to prawie każdy potrafi. Problem w tym, żeby to robić raz na tydzień.

Wtedy może dla jakiejś polskiej gwiazdy Camp Nou czy Old Trafford staną się domem, Messi – kolegą, a ja przestanę wybrzydzać. Legia strzeliła dwie bramki, a powinna co najmniej sześć. Lech zdobył tylko jedną, a wydawało się, że z Odrą poradzi sobie z łatwością. Chinyama wrócił i chociaż nadal wykorzystuje jedną okazję na pięć, to jednak siła Legii wzrosła. Kiedy w Lechu formy nie mają Hernan Rengifo i Semir Stilic, słabiej gra cała drużyna. A w piątek w Warszawie Legia spotyka się właśnie z Lechem.

Komentarza wymaga sytuacja z meczu Lech – Odra. W drugiej połowie sędzia pokazał drugą żółtą kartkę Piotrowi Piechniakowi. Asystent stwierdził, że piłkarz Odry prowokował widownię, ale czy kara jest adekwatna do przewinienia? To piłkarze są obrzucani błotem przez kibiców, potulnie to znoszą, bo nie mają prawa zareagować. Przepis pozwalał sędziemu w takiej sytuacji wyrzucić piłkarza z boiska, ale Paweł Gil, jeden z najlepszych arbitrów w kraju, powinien wyważyć taką sytuację we własnym sumieniu.

Reklama
Reklama

[ramka] [b][link=http://blog.rp.pl/szczeplek/2009/09/20/filharmonia-i-remiza/] Skomentuj[/link][/b][/ramka]

Patrzę, jak gola dla Arsenalu wbija Cesc Fabregas, i pamiętam, że Takesure Chinyama strzelił podobnego.

Czy to oznacza, że Stadion Wojska Polskiego to prawie Camp Nou? Zdecydowanie nie. Na wszystkich boiskach świata można znaleźć tysiące podobnych sytuacji, bo chociaż w piłce nożnej jest nieskończona ilość zagrań, to jednak niektóre się powtarzają. Z piłką jest trochę tak jak z grą na fortepianie. Niby nuty te same, ale Krystian Zimerman tylko jeden. Grają wszędzie, ale w filharmonii jedynie najlepsi.

Reklama
warszawa
Ośrodek Nowa Skra w pigułce. Miasto odpowiada na pytania dotyczące inwestycji
Materiał Promocyjny
Bank Pekao uczy cyberodporności
Sport
Liga Mistrzów. Barcelona – PSG: obrońcy trofeum wygrali rzutem na taśmę
Sport
Warszawa biegnie po rekord. W niedzielę odbędzie się 47. Nationale Nederlanden Maraton Warszawski
Sport
Znajdą się pieniądze na modernizację Polonii? Los inwestycji w rękach radnych
Materiał Promocyjny
Stacje ładowania dla ciężarówek pilnie potrzebne
Sport
Stadion Polonii: ratusz poprosi cztery firmy o złożenie ofert
Materiał Promocyjny
Nowy Ursus to wyjątkowy projekt mieszkaniowy w historii Ronsona
Reklama
Reklama