Gollob wicemistrzem świata

Najlepszy polski żużlowiec nie odrobił straty do Jasona Crumpa i dzięki temu Australijczyk zdobył trzecie w karierze mistrzostwo świata. Grand Prix Polski wygrał w sobotę w Bydgoszczy Duńczyk Nicki Pedersen

Publikacja: 18.10.2009 01:56

Kibice, którzy wypełnili w sobotę do ostatniego miejsca stadion Polonii Bydgoszcz liczyli, że najlepszy polski żużlowiec wygra tu po raz ósmy w karierze i w ostatnich zawodach sezonu odbierze Crumpowi mistrzostwo świata. Zadanie było niemal niemożliwe do wykonania. Australijczyk nie mógł zdobyć w sobotę więcej niż sześć punktów, a Gollob musiałby wygrywać wszystkie biegi, żeby stanąć na najwyższym stopniu podium.

Gdyby Polak w sobotę wygrał historia zatoczyłaby koło i zwróciła Polakowi to, co odebrała mu dziesięć lat temu. W 1999 roku Gollob miał szanse na złoty medal, ale startował (podobnie jak w sobotę Crump) z niezaleczoną kontuzją i przegrał wtedy w duńskim Vojens walkę o tytuł ze Szwedem Tonym Ricardssonem.

Optymiści przypominali, że Crump w przedostatnich zawodach cyklu, we włoskim Terenzano, startując z niezaleczoną kontuzją jeździł fatalnie i zdobył tylko cztery punkty, ale od tego czasu minął niemal miesiąc i zdrowie Australijczykowi tym razem dopisywało. Gollob nawet po triumfie w Grand Prix Włoch podkreślał, że mimo kłopotów rywala nie wierzy w zdobycie złota. Na początku jednak jeździł w Bydgoszczy tak, jakby chciał zaprzeczyć swoim słowom.

Już pierwszym biegu Polak (nr 3) miał okazję zmierzyć się z Crumpem. Polak ruszał z zewnętrznego toru, a Crump w środku, bliżej krawężnika. Obu pretendentów rozdzielał Brytyjczyk Chris Harris, a stawkę zamykał Szwed Andreas Jonsson. Gollob wygrał start i nie oddał prowadzenia do końca, ale niestety tuż za nim metę minął Crump i zdobył dwa punkty. Sprawa mistrzostwa ciągle była jednak otwarta.

W kolejnym starcie Australijczyk znów był drugi, niewiele jednak brakowało, a byłby niżej, bo świetnie wystartowali Sebastian Ułamek i Rune Holta. Reprezentujący Polskę Norweg dał się jednak Crumpowi wyprzedzić i tytuł mistrza świata znów oddalił się od Golloba. Polak jednak nie rezygnował. W ósmym biegu słabo wystartował, ale natychmiast Gollob zaatakował. Miejsca między Leigh Adamsem a krawężnikiem było tylko tyle, by zmieścić motocykl i kolano. Gollob po wyjściu z wirażu był pierwszy i nie oddał prowadzenia do mety.

Nawet, gdyby dalej jeździł bezbłędnie, do zdobycia złotego medalu mogłoby to nie wystarczyć, bo Crump był w sobotę w dobrej formie. Gollob popełnił jednak błąd. W wyścigu 12. przyjechał trzeci i w tym momencie stało się jasne, że mistrzem świata nie zostanie.

W wyścigu nr 13. Crump startował po zewnętrznej i nie dał rywalom szans. Ustępujący mistrz świat Nicki Pedersen przyjechał drugi i symbolicznie przekazał mu tytuł.

Chwilę później nowy mistrz świata utonął w objęciach kolegów. Na tor wbiegła też jego żona Melody z dziećmi. Z gratulacjami podbiegł także Gollob, który ciągle ścigał się z Emilem Sajfutdinowem o srebro. Rosjanin, który przez cały sezon jeździł znakomicie w Bydgoszczy jednak zawiódł (zdobył tylko osiem punktów). Gollob, któremu w drugiej części zawodów również szło średnio zdołał się jednak zmobilizować i awansował do półfinału.

Tam miał się zmierzyć z Pedersenem, Crumpem i Holtą. Negatywnym bohaterem tego wyścigu był ustępujący mistrz świata. Za pierwszym razem Pedersen popełnił falstart. W powtórzonym biegu został na starcie i na wirażu podciął wyprzedzającego go Golloba. Sędzia uznał jednak, że żużlowcy po raz trzeci wystartują w pełnym składzie. Znów Gollob był szybszy od Duńczyka i znów (tym razem na drugim wirażu) Pedersen trącił jego motocykl. Tym razem Polak nie upadł, ale przerwał jazdę, przekonany, że bieg zostanie przerwany. Gdy zorientował się, że rywale dalej jadą zostawił motor na torze i poszedł do paddocku.

Sędzia ukarał go dyskwalifikacją, z czego skorzystali Duńczyk i Holta. Rozluźniony Crump jechał spokojnie na końcu stawki. W finale najszybszy był znów Pedersen, przed kończącym starty w Grand Prix Adamsem i znakomicie jeżdżącym w sobotę Sebastianem Ułamkiem. Triumfujący Duńczyk został na podium wygwizdany przez polską publiczność.

Chwilę później jednak, kiedy Gollob odebrał srebrny medal mistrzostw świata złość kibiców zamieniła się w radość. Wielu z nich trąbiąc, poszło na Stary Rynek świętować sukces gwiazdora polskiego żużla.

Kibice, którzy wypełnili w sobotę do ostatniego miejsca stadion Polonii Bydgoszcz liczyli, że najlepszy polski żużlowiec wygra tu po raz ósmy w karierze i w ostatnich zawodach sezonu odbierze Crumpowi mistrzostwo świata. Zadanie było niemal niemożliwe do wykonania. Australijczyk nie mógł zdobyć w sobotę więcej niż sześć punktów, a Gollob musiałby wygrywać wszystkie biegi, żeby stanąć na najwyższym stopniu podium.

Gdyby Polak w sobotę wygrał historia zatoczyłaby koło i zwróciła Polakowi to, co odebrała mu dziesięć lat temu. W 1999 roku Gollob miał szanse na złoty medal, ale startował (podobnie jak w sobotę Crump) z niezaleczoną kontuzją i przegrał wtedy w duńskim Vojens walkę o tytuł ze Szwedem Tonym Ricardssonem.

Pozostało jeszcze 83% artykułu
Sport
Transmisje French Open w TV Smart przez miesiąc za darmo
Materiał Promocyjny
Mieszkania na wynajem. Inwestowanie w nieruchomości dla wytrawnych
Sport
Witold Bańka wciąż na czele WADA. Zrezygnował z Pałacu Prezydenckiego
Sport
Kodeks dobrych praktyk. „Wysokość wsparcia będzie przedmiotem dyskusji"
Sport
Wybitni sportowcy wyróżnieni nagrodami Herosi WP 2025
Sport
Rafał Sonik z pomocą influencerów walczy z hejtem. 8 tysięcy uczniów na rekordowej lekcji