Na 200 m stylem motylkowym Korzeniowski to wciąż solidna firma. Jest wicemistrzem świata, cztery lata temu podczas mistrzostw Europy był pierwszy, więc nic dziwnego, że uważany jest w Budapeszcie za faworyta.
Korzeniowski wygrał pewnie swój półfinał i awansował do finału z pierwszym czasem. Tuż za nim finiszował Grek Ioannis Drymonakos, ten sam, który pokonał Korzeniowskiego dwa lata temu w Eindhoven, ale musiał później oddać mu złoto, bo korzystał z niedozwolonych środków. Korzeniowski w walce o medal nie będzie osamotniony. Drugi w swoim półfinale był mistrz Europy juniorów Marcin Cieślak, który do finału awansował z siódmym wynikiem.
W wyścigu na 1500 m stylem dowolnym po cichu liczyliśmy na pierwszy medal w tych mistrzostwach, mając w pamięci dawne sukcesy Mateusza Sawrymowicza i Przemysława Stańczyka. Ten pierwszy trzy lata temu w Melbourne był mistrzem świata na tym dystansie, a drugi zdobył wtedy złoto na 800 m. Stańczyk miał w eliminacjach czwarty czas, Sawrymowicz szósty i wydawało się, że walcząc o medale, będą w stanie się poprawić.
W połowie dystansu było już wiadomo, że Polacy nie będą się liczyć w walce o podium. Prowadził 19-letni Pal Joensen z Wysp Owczych, gonili go Francuz Sebastien Rouault i Włoch Samuel Pizzetti. Francuz na 150 m przed metą tracił 0,32 s, ale 50 metrów dalej prowadził już z przewagą 0,72 s. Pobił w tym wyścigu rekord życiowy, zdobył trzecie złoto dla Francji, a piąty finiszował Sawrymowicz. Stańczyk był ostatni.
[ramka][b]>MĘŻCZYŹNI[/b]